Jeśli tak się stanie i najwięksi aferzyści III RP unikną odpowiedzialności za wielomilionowe malwersacje, rozpocznie się polowanie na winnych. Będzie rozliczanie: kto na jakim etapie czego zaniedbał, gdzie zabrakło wyobraźni, a gdzie zwykłej ludzkiej staranności. W prokuraturze, sądzie, firmie konsultingowej, która wykonywała ekspertyzę? Zaniedbania z pewnością były, wszystkim zabrakło wyobraźni, a to złożyło się na 12 zmarnowanych lat. Ale może warto spojrzeć szerzej.
Sędziowie oraz tak napiętnowani ostatnio obrońcy nie działają w próżni. Dla nich biblią jest kodeks postępowania karnego, a o tym, co się w nim znajdzie, decydują politycy. Ustawodawca nie przewidział, że oskarżony powinien mieć nie tylko szerokie przywileje, ale również obowiązki, że sąd powinien mieć mechanizmy dyscyplinujące oskarżonego i jego obrońcę.
Na razie, o czym doskonale wiedzą ludzie, którzy stykają się z prawem, przepisy karne dają oskarżonym i ich obrońcom skuteczne sposoby przewlekania spraw sądowych niemal w nieskończoność. Zwłaszcza, jeśli proces jest wielowątkowy, skomplikowany, a na ławie oskarżonych zasiada kilka osób. O tym, że taki właśnie jest proces FOZZ, wiedzą wszyscy. Wiedział o tym również Leszek Miller, gdy powoływał prowadzącą proces sędzię Barbarę Piwnik na urząd ministra sprawiedliwości, tak, jakby nie było innych dobrych kandydatów. Wiedział o tym także prezydent Aleksander Kwaśniewski, gdy podpisywał cztery lata temu nominację pani sędzi. Opinia publiczna krzyczała, że w ten sposób skazuje się proces na przedawnienie, politycy SLD wzruszali ramionami. Dziś łatwo im bić na alarm...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?