Inwestycji na autostradzie wypatrujemy trochę jak kania dżdżu, więc wypada zauważyć również parkingi. Wypatrujemy z niepokojem, patrząc co się na tej samej trasie dzieje w sąsiednich województwach. I z obawą, że jak oni zaczną inwestować, to dla nas ostanie się tylko kawałek porządnego, ale zawsze jedynie asfaltu.
Do tej pory mimo wcześniejszych zapowiedzi nie udało się wybrać autostradowego akcjonariusza. Dzięki temu jeździmy za darmo, ale o solidnej autostradowej infrastrukturze możemy tylko pomarzyć. Zresztą akcjonariusz sam z siebie niczego nie gwarantuje: autostrada Katowice - Kraków od dawna go ma, a mnie od kilku lat jeszcze się nie zdarzyło, by przejechać tą trasą normalnie, bez przewężeń, dwukierunkowych odcinków i ograniczeń prędkości.
Jesteśmy jedynym województwem, przez które od początku do końca przejechać można autostradą (jesienią się to zmieni, bo uruchomiony zostanie ostatni odcinek A4 na Śląsku). Czy ktoś to kiedyś wykorzystał oprócz burmistrza Ujazdu? Nie. Oczywiście, były obiektywne trudności itp., itd. U nas nic nie jest takie proste.
Chciałbym być złym prorokiem, ale obawiam się, że jeśli się nie pośpieszymy, to opolska autostrada pozostanie taką tylko z nazwy. Nie będziemy nią jeździć, bo będzie za drogo. Nie będziemy przy niej pracować, bo inwestycje przejmie ktoś inny. Tubylcy tylko w ramach niedzielnego spaceru wybiorą się na wiadukty, bo sobie popatrzeć, jak śmigają samochody. To będzie wówczas prawdziwie eksterytorialna droga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?