Najgorsza jest pokazówka

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Czy prezydent Kwaśniewski przyjechał na pogrzeb Jana Pawła II w sam raz, czy dzień za późno. Taka oto toczy się teraz dyskusja w polskich mediach.

Przyznam, że ja jej nie rozumiem. Nie widzę powodów, dla których miałoby mi zależeć, by prezydent RP, człowiek, o ile się nie mylę - niewierzący, w moim imieniu czuwał nad marami z papieżem i udawał, że się modli. Z całą pewnością Ojca Świętego nie zbawią takie pokazówki, gdzie modlitwę zastępują gesty politycznej poprawności. To nawet dobrze, że Aleksander Kwaśniewski się na nie nie zdecydował.
Przez cały okres narodowej żałoby po papieżu próbowały się do naszej świadomości przebić głosy: że ktoś Ojca Świętego w odpowiedni sposób nie uszanował. Moim zdaniem szkoda strzępić języki: do nieba dotrze bowiem jedynie szczera modlitwa, wynikająca ze szczerego bólu, poczucia straty. Jeśli ktoś powiesi papieską flagę z kirem, zapali znicz tylko dlatego, że zrobił to już sąsiad - jaki to ma sens?
Ból po śmierci papieża sumuje się metafizycznie, a nie arytmetycznie. Ja się modlę i zapalam papieżowi świeczkę w swoim imieniu, z wewnętrznej potrzeby. Na niej buduje się autentyczne poczucie straty, które większość z nas w sobie nosi. I to jest najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska