Na pewno to zapamiętają

Artur  Janowski
Artur Janowski
Carrefour - tak miał się nazywać długo oczekiwany konkurent opolskiego hipermarketu Real, którego budowę planowano na opolskim osiedlu Malinka. Piszę: miał, bo dziś wiadomo, że nie chce go w tym miejscu urząd miasta.

Co to oznacza dla stolicy województwa? Ktoś może powiedzieć: kolejnego obrażonego inwestora, stracone miejsca pracy, a w przyszłości jeszcze proces sądowy o utracone korzyści, gdyż francuska sieć już kupiła teren. Mieszkańcy obok osiedla, na którym miał stanąć hipermarket, mogą twierdzić jednak zupełnie inaczej: dobrze się stało, my nie chcemy mieć takiego molocha pod oknami.
Nie chcę dyskutować o tym, kto ma rację. Nie sądzę także, by ktoś potrafił ten spór rozstrzygnąć. Warto jednak wiedzieć, że ta decyzja urzędu miasta pójdzie w Polskę. Do tej pory pamiętam, jak było mi wstyd, gdy rozmawiając z przedstawicielem jednej zagranicznych sieci handlowych usłyszałem: - U was nie lubi się hipermarketów. Jesteście z tego znani.
Wiem. Duże sklepy Opola nigdy nie zbawią. Przypadek Carrefoura pokazuje jednak, że miasto nadal nie zachowuje się jak dobry gospodarz, który brzydzi się fałszywą uprzejmością. Ktoś taki od progu chałupy potrafi powiedzieć wprost, że nieproszony gość ma pójść precz. Nie robi mu także nadziei. Tymczasem miasto wprawdzie na piśmie niczego nie obiecało, ale też nie potrafiło powiedzieć jasno i szybko, że w tym miejscu sobie hipermarketu nie życzy.
Mało tego. Przez 1,5 roku przyjmowało kolejne wizyty inwestora, który dopiero od nas (!) się dowiedział, że miasto go nie chce. Ten przypadek inni na pewno zapamiętają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska