Gwizdanie na krzywdę

Juliusz Stecki [email protected]
I. Piotr Gładki ma pecha. Pięć lat temu w niemieckim Hamburgu, przewodząc stawce biegaczy, po pokonaniu 42 kilometrów maratonu pomylił trasę i na 200 metrów przed metą podążył za pilotującym bieg motocyklistą, który właśnie zakończył swoją pracę i zjeżdżał w boczną uliczkę.

Po stu metrach Gładki zorientował się, że podąża w złym kierunku. Wrócił do miejsca, w którym pożegnał się z motocyklistą i zdążył jeszcze wygrać, ale nie był zadowolony z wyniku, bo z lepszym czasem mógłby zająć drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych polskich maratończyków i zasłużyć na lepsze honoraria za swoje następne starty.
Piotrowi Gładkiemu także w kraju pecha przynoszą rodzimi policjanci. Podczas biegu maratońskiego w Krakowie wpuścił go w maliny, wskazując zły kierunek dalszego biegu, sędzia wolontariusz wtedy, gdy sędzina zajęta była przekomarzaniem się z zawracającym jej głowę policjantem. Było to na 36. kilometrze, kiedy Piotr Gładki biegł na czele maratończyków z przewagą 700 metrów nad drugim w kolejności. Ze złej drogi zawrócili go jego menedżer i spiker biegu. Kiedy maratończyk niepotrzebnie i nadprogramowo przebiegł 1400 metrów, wrócił na właściwą trasę, miał już 300 metrów straty do najgroźniejszego rywala. Udało mu się jednak doścignąć lidera i wygrać, ale wynik na mecie rozsierdził go wielce, bo był odległy od minimum dającego prawo do intratnego startu w mistrzostwach świata w Helsinkach.
- Nie złość się. Ciesz się, że wygrałeś - bagatelizował sprawę dyrektor biegu, żywa ikona polskiego sportu, sławny kilkakrotny mistrz olimpijski w chodzie sportowym, nagrodzony za to ważną posadą w państwowej telewizji, Robert Korzeniowski. Chodziarz przeprosił potem biegacza za nie swoje winy, ale do dziś nie wiadomo, jaką "nagrodę" odebrali właściwi winowajcy za swoją niekompetencję i lekceważenie wielkiego wysiłku drugiego człowieka.
II. W dziesięć dni po krzywdzie Piotra Gładkiego także w Krakowie skrzywdzono całą grupę sportowców. Są to piłkarze Pogoni Szczecin, którzy w podwawelskim grodzie potykali się z tamtejszą Wisłą w ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski.
- To wielki skandal, który cała Polska widziała - pieklił się po meczu właściciel szczecińskiego klubu, Antoni Ptak. - Zastanawiam się poważnie, czy nie zaprzestać finansowania polskiej piłki. Ale moje przemyślenia są niczym w stosunku do tego, co czują piłkarze. I ja się im nie dziwię. Mieli obiecany od klubu milion złotych za zdobycie Pucharu Polski, zostali być może obrabowani z olbrzymiej premii. I to wszystko za sprawą sędziego, Roberta Werdera.
Cóż takiego uczynił ten biedak? Otóż sędzia Robert Werder wprawdzie zagwizdał w odpowiednim momencie, ale uczynił to nieodpowiednio, wręcz - przede wszystkim, zdaniem szczecinian - fałszywie. Uczynił to w 68. minucie meczu, kiedy zamiast ewidentnego karnego dla przyjezdnych za faul krakowskiego bramkarza na czarnoskórym napastniku Pogoni, upomniał jeszcze stratowanego gracza ze Szczecina żółtą kartką za... symulowanie krzywdy. Arbitra o złą wolę, nie tylko za nieodgwizdanie "jedenastki", oskarżył także trener ze Szczecina, który zarzucił mu to, że tymi żółtymi kartkami karał tylko jego drużynę, nie widząc żadnych grzechów gospodarzy meczu.
III. Mecze, nie tylko piłkarskie, odbywają się codziennie. Mecze wielkie, średnie i takie sobie mało ważne. I nie ma dnia bez obwiniania sędziów. Głównych i pobocznych. Sędziów meczów wielkich i małych. Tak jest zresztą i w innych sportach, również w tych, w których wszystko można dokładnie zmierzyć. Ale zmierzyć z dobrą wolą. Bez chowania części taśmy mierniczej, bez wcześniejszego wyłączania stopera, z odpowiedzialnością za to, co się czyni, ze świadomością, że choć pomyłki zdarzyć się mogą najuczciwszym, przysługa uczyniona jednemu człowiekowi, jednemu sportowcowi - będzie krzywdą dla drugiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska