Nie wierzę żadnemu sędziemu

Redakcja
Z Janem Tomaszewskim, przewodniczącym Komisji Etyki przy Polskim Związku Piłki Nożnej, rozmawia Roman Stęporowski

- We wrocławskiej prokuraturze zapoznał się pan z materiałami dotyczącymi afery korupcyjnej w polskim futbolu. Co ciekawego pan zobaczył?
- Są niezbite dowody na to, że korupcja w polskim futbolu istnieje. Na przykład zobaczyłem dokumenty dotyczące kupienia przez zawodników Zagłębia Lubin meczu od Polaru Wrocław (w sezonie 2003/04 Polar spadł z II ligi, a Zagłębie awansowało do ekstraklasy. Polar przegrał u siebie z Zagłębiem 0-4 - przyp. red.). Najgorsze, że o tych dokumentach wiedział poprzedni Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej, w którym szefem był Sylwester Wiśniewski, przewodniczący obecnego wydziału. Utwierdzam się w przekonaniu, że skrót WD PZPN, należy rozwijać jako Wydział Dyletantów.

- Ustawianie meczów przez sędziów, czy piłkarzy było tajemnicą poliszynela. Nikomu nie zależało na skończeniu tych praktyk.
- O mafii sędziowskiej wszyscy wiedzieli, ale tylko ja o tym pisałem, za co wytoczono mi sprawę. Dziś okazuje się, że mafia sędziowska była. Jak najszybciej to wszystko trzeba wyczyścić.

- W jaki sposób?
- Jeśli znajdą się dowody na ustawianie meczów, to za pojedynki sprzed dwóch lat w nowych rozgrywkach należy ukarać drużyny odebraniem punktów. Natomiast jeśli potwierdzą się zarzuty o ustawianie meczów z poprzedniego sezonu, myślę tu o Piaście Gliwice i Arce Gdynia, drużyny te należy zdegradować.

- To są działania doraźne, dotyczące konkretnych przypadków. Problem jest chyba znacznie szerszy?
- Długofalowe działania też mamy przygotowane. Komisja Etyki zwróciła się do PZPN o wprowadzenie abolicji. Oznacza to, że poza wspomnianymi przypadkami, wszyscy startujemy z czystą kartą. Badamy stare przekręty, powiadamiany o nich prokuraturę, ale wyniki postępowań nie mają wpływu na tabelę i układ rozgrywek. Kluby muszą wiedzieć, że ich doniesienie na sędziego nie pociągnie za sobą sankcji wobec klubu. Odcinamy się od tego, co było i zaczynamy nową grę.

- W gronie skorumpowanych piłkarzy, sędziów i działaczy?
- Nie wierzę żadnemu sędziemu w Polsce, ale co możemy zrobić. Ilu jest bandytów na "żylecie" Legii? Szacuje się, że pięć tysięcy. Uważam, że wystarczy wyeliminować 20-30 prowodyrów, a reszta to idealni kibice. Tak samo jest w innych obszarach.

- Jako młody chłopak trenowałem piłkę nożną. Kedy byłem w grupie juniorów, pod koniec sezonu trener powiedział, byśmy oddali mecz jakiejś drużynie, bo za rok, może my będziemy w potrzebie. Przecież od najmłodszych lat wpajamy, jak grać nieuczciwie.
- Ma pan całkowitą rację, takich przykładów znam bardzo wiele. Ale co mamy zrobić, przecież nie rozwiążemy struktur, nie zawiesimy rozgrywek, bo wszyscy są źli. Trzeba dać ludziom szansę. Ustalmy, że zaczynamy walczyć zgodnie z zasadami czystej gry. A jak ktoś te reguły przekroczy, to ma dożywotnią dyskwalifikację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska