Śmierdząca sprawa

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik archiwum
Lokatorzy domu w Krapkowicach zamiast do kanalizacji są podłączeni do rzeki Odry solidną w przekroju rurą. Obsługująca ich spółka wod.-kan. (czytaj: wystawiająca rachunki za odbiór nieczystości) przejęła ich sieć wraz z tzw. dobrodziejstwem inwentarza, ale bez świadomości istnienia owej rury.

Dopiero eksperyment lokatorów z barwioną wodą w klozecie zmusił spółkę do głębszej refleksji, bo ekskrementy przeważnie wyglądają podobnie, ale przepuszczone przez sieć w kolorze - to już nie może być przypadek.

Otóż jest on pouczający w kilku aspektach: Przede wszystkim w plątaninie sieci wod.-kan. można się łatwo zgubić, co zachęca do nieskomplikowanych rozwiązań, tym razem dotyczących przepływu materii. Po drugie, jak się coś przejmuje, to wypadałoby sprawdzić, w jakim to jest stanie. Po trzecie, skoro się przez kilkanaście lat brało pieniądze za nic, to teraz zamiast się wzbraniać, należałoby jednak oddać ludziom opłaty za odprowadzanie ścieków, które się same do rzeki odprowadzały.

To nie pierwszy raz, gdy kto inny nie dopatrzył, a kto inny ma za to niedopatrzenie zapłacić. Prezes spółki wod.-kan. się nie poczuwa, a tutaj czuć szambem na odległość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska