Uchwała zakłada, że w Opolu będą wprowadzone ceny urzędowe za taksówki, a całe miasto zostanie podzielone na dwie strefy.
I tak np. opłata początkowa (tzw. startowe) i przejazd pierwszego odcinka może wynieść maksymalnie 8 złotych. Jeden kilometr w pierwszej strefie i I taryfie (od godziny 6 do 22) kosztować ma maksymalnie 3 zł, a pozostałych godzinach i w weekendy oraz święta 4,5 zł.
Strefa druga - wytyczona na terenie powiększonego Opola - będzie droższa. Maksymalny koszt kilometra w I taryfie to 6 zł (od godz. 6 do 22) lub 9 zł w pozostałych godzinach oraz w weekendy i święta.
Przeczytaj: Taksówkarze chcą, aby Opole było wreszcie podzielone na strefy
- Proponujemy w uchwale ceny maksymalne, aby korporacje mogły konkurować np. poprzez stosowanie niższych stawek, z drugiej strony opolanie nie będą już oszukiwany przez niektórych taksówkarzy, byli bowiem i tacy przedsiębiorcy, którzy życzyli sobie 20 zł za kilometr - opowiada Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu radnych PO.
Uchwała - skonsultowana z korporacjami taksówkarskimi - to próba wyjścia z problemów, które zaczęły się po powiększeniu Opola. Mieszkańcy z nowych dzielnic chcieli jeździć za takie stawki, które obowiązywały do tej pory w Opolu. Tyle, że to nie było możliwe, bo duże odległości powodowały nieopłacalność takich kursów.
- Nie ma możliwości, aby opolanie, którzy mieszkali kiedyś w gminach, płacili za taksówkę tyle samo, co np. mieszkańcy centrum - przekonuje Bolesław Mosoń, prezes jednej z korporacji taksówkarskich. - Zawiezienie klienta na przykład do Czarnowąs, przy tej samej stawce, jaka jest w centrum, oznacza dla taksówkarza stratę, ponieważ koszt powrotu musi pokryć z własnej kieszeni. Ludzie, którzy wyprowadzili się z centrum, muszą być świadomi, że koszty transportu w takiej sytuacji też rosną.
Uchwała trafi na majową sesję, ale już wiadomo, że w przypadku tego pomysłu nie będzie jednomyślności. Urząd miasta Opola ocenia, że dzielenie miasta na strefy to także dzielenie mieszkańców. Urzędnicy pracujący dla prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego chcą przygotować uchwałę, w której będzie jedna strefa.
- Decyzję podejmuje rada miasta, a my wierzymy w radnych, ale też w to, ze prezydent zacznie z nami rozmawiać - mówi Mosoń. - Obecnie nie ma żadnych rozmów. Nie konsultuje się z nami nic, nawet tego gdzie mają być postoje, który w Opolu jest stanowczo za mało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?