Rozgrywki drużynowe w lekkoatletyce odbywają się w dwóch turach. Najpierw w maju i czerwcu reprezentanci poszczególnych klubów startowali w różnych mityngach zdobywając punkty dla swoich drużyn. Na tej podstawie wyłoniono najlepszych 16 klubów, które w sobotę walczyć będą pod Wawelem w finale.
W tej grupie znalazł się AZS Politechnika Opole. Zakwalifikował się na ostatnim 16. miejscu, ale to i tak jest sukces naszego klubu. Nigdy bowiem nie zajął tak wysokiej pozycji. Na finał jest wyznaczony nowy cel.
- Jest nim zajęcie przynajmniej 12. lokaty w klasyfikacji generalnej, żeby utrzymać się w ekstraklasie - mówi jeden z czterech trenerów w opolskim klubie, zajmujący się miotaczami Rafał Tataruch. - W przyszłym roku rozgrywki ligowe zostaną zmodyfikowane. Odbędą się dwa rzuty ligi i na tej podstawie będzie prowadzona klasyfikacja. W ekstraklasie znajdzie się 12 najlepszych ekip z zawodów w Krakowie.
W sobotnim finale rywalizacja toczyć się będzie w 40 konkurencjach. Każdy klub może wystawić swojego reprezentanta 25 razy, ale nie więcej niż trzech w jednej konkurencji. Uzyskane przez zawodników wyniki z poszczególnych startów przeliczane będą według specjalnych tabel na punkty, które liczyć się będą w klasyfikacji generalnej.
- Przeliczając “na papierze" nasze możliwości, to wychodzi, że stać na zajęcie 10-12. pozycji - ocenia trener Tataruch. - Weryfikacja tych wyliczeń przyjdzie jednak w czasie zawodów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?