Mieszkająca przy ul. Wiejskiej w Opolu Danuta Grzelak ma w promieniu 1 kilometra od domu dwa hipermarkety - Real i Tesco oraz trzy dyskonty - Biedronkę, Netto i Lidla.
- Dziesięć lat temu sprawa była oczywista. Na duże zakupy spożywcze jechałam do Reala. Wyjeżdżałam stamtąd kopiatym wózkiem i miałam spokój na cały tydzień. Rachunków specjalnie nie analizowałam. Liczyła się wygoda - opowiada - Teraz jest inaczej. Sklepów w okolicy przybyło. Zakupy robię tam, gdzie taniej, czasem objeżdżam kilka sklepów, żeby „zapełnić wózek”.
Trzyosobowa rodzina Nowakowskich na sobotnich zakupach w hipermarkecie zostawiała ok. 200 zł. W tygodniu dokupowali tylko świeże pieczywo, czasem warzywa. Tak było dwa lata temu.
- Ostatnio nasze tygodniowe rachunki za ten sam „koszyk” wzrosły do 300 zł. Zaczęliśmy szukać tańszych towarów - w dyskontach - mówi Zofia Nowakowska.
Tak robi coraz więcej Polaków. Ceny usług i towarów rosną, realne zarobki maleją, a w najlepszym razie stoją w miejscu. Opolanie są w środku zarobkowej stawki w Polsce. Płace w Opolskiem rosną najwolniej. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w I kwartale 2013 wzrosło zaledwie o 0,5 proc. w porównaniu z ub.r., co dało nam ostatnie miejsce w kraju (razem ze Świętokrzyskiem).
- Dlatego zakupy robimy tam, gdzie jest taniej - mówi dr Witold Potwora z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu. - Dyskonty prowadzą bardzo agresywne działania promocyjne, przekonując o swych niskich cenach. Choć nie zawsze tak jest w istocie.
Opolanie mają też dużą niechęć do szastania pieniędzmi, podobnie jak mieszkańcy znacznie zasobniejszego Śląska. Szukają rzeczy tanich, ale nie byle jakich. Stawiają na jakość i solidność - wynika z raportu Carrefoura na temat polskiego konsumenta.
W 2011 r. statystyczny Polak zrobił zakupy za 16,8 tys. zł. Analityków zdumiała skromność Ślązaków, których wydatki były średnio o 40 proc. niższe niż przeciętnie w kraju, choć zarobki ustępują tylko mazowieckim. Zdaniem socjologa prof. Jacka Wodza można to tłumaczyć tradycyjnemu przywiązywaniu dużej wagi do gospodarności, ale też świadomości, że przyszłość jest niepewna.
Najmniej jednak w Polsce wydał statystyczny Opolanin - tylko 8846 zł. To o 47 proc. mniej niż przeciętnie w kraju i ponad cztery razy mniej niż na Mazowszu. Przyczyny to: bieda, bezrobocie, duża migracja zarobkowa, opuszczanie regionu przez absolwentów szkół wyższych i niekorzystna demografia.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?