Opole chciało zrobić interes. Zamiast niego ma ruinę [film]

Redakcja
Złodzieje byli na tyle zuchwali, że w budynku kotłowni zniszczyli ścianę i przez dziurę wynieśli ogromny piec oraz większość instalacji.
Złodzieje byli na tyle zuchwali, że w budynku kotłowni zniszczyli ścianę i przez dziurę wynieśli ogromny piec oraz większość instalacji. Sławomir Mielnik
Cztery lata temu ratusz przejął bazę od Zieleni Miejskiej, a w zamian oddał miejskie schronisko. Na tej transakcji nikt nie miał stracić, ale wygląda na to, że jednak straciło Opole.

Uchwałę o zamianie nieruchomości radni podjęli na początku 2009 roku. To miał być dla wszystkich złoty interes.

Miasto od wielu lat nie potrafiło sprzedać schroniska, nie miało też pieniędzy na utrzymywanie obiektu położonego w Zieleńcu (dzielnica Dusznik-Zdroju).

Z kolei Zieleń Miejska usiłowała pozbyć się swojej bazy, bo ograniczyła działalność w Opolu.

- Spółka przekaże nam blisko 3-hektarowy teren na Malinie (miał być wart około 3 mln zł - red.) i jeszcze dopłaci 151 tysięcy złotych - wyjaśniał wówczas kulisy umowy Janusz Kwiatkowski, zastępca prezydenta Opola. - Suma jest różnicą pomiędzy wartością terenu spółki i naszego schroniska. Myślę, że na tym interesie nikt nie straci, a wszyscy zyskają. Działki na Malinie są atrakcyjne dla inwestorów, ale muszą mieć jednego właściciela, a po ich przekazaniu tak się stanie. Dlatego propozycja jest kusząca.

Radnych poprzedniej kadencji samorządu te argumenty przekonały. Baza stała się własnością miasta, a schronisko - prywatnej spółki. Przez cztery lata urzędnicy bezskutecznie szukali inwestora dla blisko 3 hektarów. Było to o tyle trudne, że teren przeznaczono pod rekreację i turystykę, a nadal stały tam zabudowania gospodarcze dawnej bazy. Co gorsza, dla działek nie przygotowano planu zagospodarowania przestrzennego.

O bazie znów zrobiło się głośno kilka dni temu. O jej przyszłość dopytywała się na ostatniej sesji rady miasta Małgorzata Sekula, szefowa radnych SLD.

- Majątek miasta jest rozkradany i niszczony - alarmuje radna.

Pojechaliśmy na miejsce. Niestety słowa radnej się potwierdziły. Złomiarze ukradli już niemal wszystko, co było wartościowe. Zdemontowano grzejniki, a także znaczną część plastikowych okien. Jest tam również sporo niebezpiecznych studzienek, bo ktoś ukradł metalowe klapy.

Złodzieje byli na tyle zuchwali, że w budynku kotłowni zniszczyli ścianę i przez dziurę wynieśli ogromny piec oraz większość instalacji.

W piątek próbowaliśmy ustalić, jak taki teren może być komukolwiek oferowany.

Maciej Wujec, naczelnik wydziału gospodarki i innowacji w urzędzie miasta, przyznał nam, że ma problem z bazą na Malinie, ale nie on odpowiada za utrzymanie terenu w należytym porządku.

- Ten teren był chroniony przez dwa lata, ale to sporo kosztowało i dlatego z ochrony zrezygnowaliśmy - tłumaczy z kolei Zofia Twarduś, naczelnik wydziału zarządzania zasobem komunalnym. - Zabudowania od dawna były już w kiepskim stanie, jeszcze zanim objęliśmy je ochroną.

- Owszem, ale niedawno w budynkach były jeszcze okna, a w drzwiach zamki. Dlaczego oddajemy je złodziejom bez walki? - pyta radna Sekula.

Urzędnicy obiecali nam, że w tym tygodniu pojadą na miejsce.

A Zieleń Miejska schronisko, które nabyła od miasta, nadal użytkuje. Jest teraz w lepszym stanie niż wówczas, gdy zarządzało nim Opole. Miejsce w ośrodku wypoczynkowym "Bolko" kosztuje 50 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska