Dziś minął kolejny termin, w którym miasto miało zakończyć negocjacje z Eneą. Ale zamiast finiszu mamy nieoczekiwany ruchu.
Urząd miasta uznał, że da sobie jeszcze sześć dni (kolejny termin upłynie 8 października-red.) na przeprowadzenie negocjacji równoległych, w których oprócz Enei pojawi się także niemiecki konkurent. Akcje ECO chce bowiem kupić nadal konsorcjum firm E.ON edis, Keg, Gelsen-Wasser AG oraz SFW Energia.
- Nie możemy się ostatecznie porozumieć z Eneą i mamy nadzieję, że pojawienie się konkurenta zwiększy dynamikę negocjacji - przyznaje Danuta Wesołowska, wiceprezydent, która stoi na czele zespołu negocjacyjnego.
Nie wiadomo, czy obecny ruch ratusza - który chce sprzedać 54 procent akcji należący do miasta i innych gmin - to wybieg związany z niedawną deklaracją prezydenta Opola, że ostateczną decyzję o sprzedaży podejmie jego następca, czy też rzeczywiście obie strony nie potrafią dojść do porozumienia.
Pracownicy ECO ostrzegli niedawno prezydenta, że ich zdaniem załodze mogą grozić masowe zwolnienia, w przypadku gdy firmę przejmie właśnie Enea.
Obecnie w grupie kapitałowej ECO pracuje około 950 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?