Po zabudowaniach na ulicy Podlesie, które wedle wyceny z 2009 roku, były warte trzy miliony złotych pozostało tylko trochę gruzu. Rozbiórkę zlecili urzędnicy ratusza. Ci sami, którzy przekonywali, że przejmując bazę od Zieleni Miejskiej możemy zyskać atrakcyjny teren inwestycyjny.
W zamian za niego miasto oddało firmie niedokończone schronisko w dolnośląskim Zieleńcu i dopłaciło blisko 200 tysięcy złotych. Taka była bowiem różnica pomiędzy wyceną bazy w Opolu a wartością schroniska.
Spółka schronisko wyremontowała i nadal użytkuje, z kolei miejska baza stała się kompletną ruiną, rozbieraną przez "złomiarzy".
- Ona nie przedstawia większej wartości i dziś nadaje się tylko do wyburzenia, ale szkoda na to pieniędzy, dlatego właściwie powinniśmy być wdzięczni osobom, które tam "sprzątają" - wyjaśniał radnym poprzedni prezydent Ryszard Zembaczyński.
Nie wszyscy dali się przekonać. Radni SLD złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Uważali bowiem, że mogło dojść do niedopełnienia obowiązków przez prezydenta, który odpowiada za stan majątku miasta.
Prokuratura jednak przestępstwa się nie dopatrzyła, za to stanem bazy zainteresował się nadzór budowlany.
- Nie wiem, jak wyglądały budynki wcześniej, ale kiedy my je oglądaliśmy to były już w stanie "agonalnym" - opowiada Mirosław Domański, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Same w sobie stwarzały niebezpieczeństwo, a dodatkowo na tym terenie były niezabezpieczone zbiorniki, a także studzienki. Tam mogło dojść do tragedii.
Dlatego nadzór wydał nakaz rozbiórki, a miasto zapłaciło za niedawno zakończone prace ponad 190 tysięcy złotych. Wcześniej ratusz ze względu na koszty zrezygnował z ochrony terenu i to spowodowało dewastację.
- Odkąd obiekt stał się naszą własnością, próbowaliśmy go zagospodarować na cele związane z organizacjami pozarządowymi, fundacjami czy też spółdzielnią socjalną - tłumaczy Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta. - Te próby nie przyniosły jednak rezultatu, głównie ze względu na zły stan techniczny obiektów, a także na wielkość bazy.
W ratuszu nikt nie czuje się winny, że miasto nie potrafiło zadbać o swoją własność. Teraz wszystko wskazuje na to, że teren będzie wystawiony na sprzedaż. Problem w tym, że plan dopuszcza tu tylko usługi turystyczne i hotelarskie, a tuż obok ma powstać kiedyś obwodnica. To może utrudnić sprzedaż działki, a wręcz ją uniemożliwić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?