Opole zapłaci za angielski w przedszkolach

Archiwum
Koszt zajęć z języka angielskiego dla 3400 dzieci, miasto obliczyło na 138 tysięcy rocznie.
Koszt zajęć z języka angielskiego dla 3400 dzieci, miasto obliczyło na 138 tysięcy rocznie. Archiwum
Język pojawi się w publicznych przedszkolach w połowie października. Jeszcze nie wiadomo, co z innymi zajęciami dodatkowymi, które zniknęły po wprowadzeniu nowych przepisów.

Zamieszanie z zajęciami dodatkowymi to efekt nowych przepisów, które spowodowały, że rodzice nie płacą więcej niż złotówkę za zajęcia odbywające się po pięciu bezpłatnych godzinach tzw. podstawy programowej.

Początkowo wszyscy rodzice przedszkolaków przyjęli zmiany z radością, bo to spora ulga dla domowych budżetów. Entuzjazm opadł, gdy dowiedzieli się, że jednocześnie znika możliwość płacenia za tzw. zajęcia dodatkowe np. język angielski, taniec, szachy, czy gimnastyka korekcyjna.

W Opolu problem dotyczy ponad 3400 dzieci, które zapisane są do miejskich przedszkoli. Rodzice maluchów niemal codziennie pytają opiekunów oraz dyrekcje placówek, kiedy i czy zajęcia wrócą.

- Na razie zajęć dodatkowych nie ma. Czekamy na spotkanie w urzędzie miasta, które powinno wiele wyjaśnić. Część tego co oferowały firmy zewnętrzne możemy robić sami, ale zajęć z szachów czy tańca nowoczesnego na pewno nie poprowadzimy, nie mówiąc już o języku angielskim - przyznaje Lucyna Dudek, dyrektor przedszkola nr 42 na ulicy Słowackiego.

- Teraz jest tak, że po staremu zapisujemy się np. na taniec, ale nie wiemy nawet, czy zajęcia się odbędą - opowiada Ania, mama dwójki maluchów w jednym z opolskich przedszkoli.

Teoretycznie za angielski czy taniec powinien teraz płacić urząd miasta, a dodatkowe koszty miałaby pokryć dotacja z budżetu państwa. To jednak teoria, bo na razie większej dotacji nikt nie widział, a w urzędzie miasta obawiają się, że pieniądze i tak trzeba będzie znaleźć w miejskim budżecie.

Już zaczęto ich szukać, bo ratusz chce, aby zajęcia dodatkowe wróciły od połowy października. Początkowo myślano o języku angielskim i rytmice, ostatecznie stanęło na angielskim, który uznano za priorytetowy. Policzono, że koszt zajęć, organizowanych raz w tygodniu, to wydatek około 138 tysięcy złotych rocznie.

- Nie wiemy jeszcze, czy zajęcia będą raz czy dwa razy w tygodniu, ale na pewno język angielski wróci - zapowiada Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w Urzędzie Miasta Opola. - Zajęcia dla najmniejszych dzieci nie będą dłuższe niż 25 minut, a dla starszych mają być 30 minutowe. Dłuższe są niezgodne z przepisami, poza tym i tak maluchy nie są w stanie skupiać uwagi przez dłuższy czas.

Niestety na razie wygląda na to, że innych zajęć dodatkowych miasto nie będzie finansować ze względu na spore koszty. Co ciekawe, przybywa miast, które wbrew woli Ministerstwa Edukacji Narodowej - chcą pozwolić rodzicom płacić za zajęcia. Taki ruch zapowiadają już m.in. Kraków, Poznań, czy Łódź. W tej ostatniej rodzice zainteresowani dodatkowymi zajęciami mają podpisywać umowy bezpośrednio z firmami, a za wynajęcie sali przedszkole nie pobierze nawet złotówki.

Czy tak będzie też w Opolu? Rodzice bardzo by chcieli, ale na razie wciąż nie wiadomo, czy na takie rozwiązanie zgodzi się ratusz, który nadzoruje przedszkola. Być może decyzja w tej sprawie zapadnia w przyszłym tygodniu po spotkaniu z dyrektorami przedszkoli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska