Eksperyment aktywiści z OAS prowadzili w dniach od 5 do 12 grudnia. W tym czasie manekin stał na terenie jednej z posesji w Grudzicach. Powietrze było zasysane przez wentylator.
- To oczywiście tylko symulacja oddechu, jednakże to, co widzimy, daje pojęcie o tym, co trafia do naszych płuc, szczególnie wtedy, gdy powietrze jest zanieczyszczone tak, jak w Opolu. Chodzi o zobrazowanie jakości powietrza, bo cyfry nie działają tak mocno na wyobraźnię – argumentuje Janusz Piotrowski.
Ekolog przypomina, że do tej pory w grudniu w stolicy regionu były trzy dni z przekroczeniem dopuszczalnych norm stężenia pyłu PM10. W sumie w całym 2019 roku takich dni było już 45, podczas gdy prawo dopuszcza 35 dni z takimi przekroczeniami w roku kalendarzowym.
- Dla porównania, we Wrocławiu takich dni mieliśmy do tej pory 22, w tym ledwie dwa w grudniu – wskazuje Janusz Piotrowski.
Przyznaje, że wyniki eksperymentu niemile zaskoczyły ekologów. – W czasie, gdy manekin stał w Grudzicach, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska informował tylko o jednym dniu z przekroczeniem dopuszczalnych norm PM10. Dlatego spodziewałem się mniejszego zabarwienia – mówi.
Manekin trafi teraz na Pasiekę. Tymczasem ekolodzy z OAS po raz kolejny apelują do władz miasta, aby wycofały się z pokazu fajerwerków planowanego na okazję miejskiej imprezy sylwestrowej.
- Jakość powietrza w Opolu w żaden sposób nie upoważnia władz miasta do dalszego zanieczyszczania go. Nie rozumiemy też jak jedna ręką miasto chroni jerzyki i pustułki, a drugą ręką odpala fajerwerki – stwierdza Janusz Piotrowski i dodaje, że aktywiści z OAS apelują też do mieszkańców miasta, aby zrezygnowali z kupowania i odpalania fajerwerków.
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?