Opolski działacz SLD w negliżu, na mrozie, biegnie przez las. To jest bieganie ekstremalne!

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
W biegu, oprócz Pawła Kampy (z prawej), wziął również udział inny były sołtys Tarnowa Opolskiego - Jan Czech (z lewej). Trzecim uczestnikiem, który zdecydował się na ekstremalne bieganie, był Robert Szendera. – Myślę, że z roku na rok będzie nas przybywać – mówi Paweł Kampa.
W biegu, oprócz Pawła Kampy (z prawej), wziął również udział inny były sołtys Tarnowa Opolskiego - Jan Czech (z lewej). Trzecim uczestnikiem, który zdecydował się na ekstremalne bieganie, był Robert Szendera. – Myślę, że z roku na rok będzie nas przybywać – mówi Paweł Kampa. archiwum prywatne
Paweł Kampa, działacz lewicy i były sołtys Tarnowa Opolskiego mówi, że taka forma spędzania wolnego czasu daje mu energetycznego kopa. Przeżycia są ekstremalne, ale za to zahartowany organizm omijają wszelkie infekcje.

- Od kilku lat morsuję i właściwie w tym czasie nie miałem poważniejszych problemów ze zdrowiem. Sporadycznie zdarza się przeziębienie – mówi Paweł Kampa, były sołtys Tarnowa Opolskiego, zasiadający we władzach regionalnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej na Opolszczyźnie. – Biegam od lat. Trzy lata temu zacząłem morsować, a teraz przyszedł czas na ekstremalne biegi. Każdemu polecam, bo wrażenia są nie do opisania.

W rejonie Spalonej koło Bystrzycy Kłodzkiej wczoraj (6.02) miał się odbyć bieg w strojach kąpielowych pod nazwą „Postaw suty w lutym”.

– Z powodu obostrzeń epidemicznych wydarzenie zostało przeniesione na przyszły rok – mówi Paweł Kampa. - Organizatorzy zaapelowali, żeby niedoszli uczestnicy nie rezygnowali z hartowania i zrobili na swoim terenie indywidualne biegi. Skrzyknąłem się z dwoma kolegami i pobiegliśmy 6,5 kilometra (zajęło im to nieco ponad 30 minut – przyp. red.). Temperatura oscylowała wokół zera, trochę wiało, ale las w takim warunkach jest idealny.

Opolanie biegli w samych spodenkach, co jest sporym wyzwaniem przy takiej temperaturze. – Sytuację ratuje adrenalina, która każe biec dalej i absolutnie się nie zatrzymywać. Wysiłek sprawia, że organizm od środka się rozgrzewa, ale skóra jest zimna i niemal drętwieje – relacjonuje Paweł Kampa. – Pod wpływem tej adrenaliny człowiek biegnie szybciej i szybciej, bo wie, że jeśli tego nie zrobi, to za moment będzie mu jeszcze zimniej. Po wszystkim, gdy się ubieram, czuję jak ubrania trą o skórę. Wyrzut endorfin jest potężny i sprawia, że po takim biegu czuję przypływ niesamowitej energii.

Działacz SLD morsuje co tydzień, a po wyjściu z wody – już w ubraniu – biegnie kilka kilometrów. Na ekstremalne biegi w negliżu decyduje się jednak rzadziej.

– Chcielibyśmy z kolegami w lutym pobiec jeszcze raz, a w przyszłym roku zorganizować takie wydarzenie na naszym terenie. Bieg w Bystrzycy Kłodzkiej jest tak oblegany, że zapisywać trzeba się z rocznym wyprzedzeniem, dlatego liczymy na to, że podobne wydarzenie na mniejszą skalę i u nas będzie cieszyć się popularnością – mówi pasjonat.

W biegu, oprócz Pawła Kampy, wziął również udział inny były sołtys Tarnowa Opolskiego - Jan Czech. Trzecim uczestnikiem, który zdecydował się na ekstremalne bieganie, był Robert Szendera. – Myślę, że z roku na rok będzie nas przybywać – mówi Paweł Kampa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska