Na przedstawienie konkretnego planu organizacji imprezy jest jeszcze za wcześnie, ponieważ mamy zbyt dużo niewiadomych - tłumaczy Janusz Trzepizur, dyrektor organizacyjny Opolskiego Festiwalu Skoków. - Przede wszystkim czekamy na dokładniejsze wytyczne Ministerstwa Sportu odnośnie organizacji zawodów lekkoatletycznych w kolejnych miesiącach. Ztego co wiem, więcej ma być wiadomo pod koniec maja. Wciąż nawet nie mamy gwarancji, że uda nam się przeprowadzić zawody we wrześniowym terminie.
Pandemia koronawirusa mocno pokrzyżowała szyki organizatorom. Na jubileuszowej, 15. edycji miało się pojawić kilka głośnych nazwisk.
- Planowaliśmy kolejny start w Opolu Marii Lasitskene, obok której miały wystąpić między innymi dwie bardzo dobre Ukrainki: Irina Gieraszczenko oraz Julia Lewczenko - dodaje Trzepizur. - Liczyliśmy też, że zawita do nas obecnie najlepsza polska skoczkini wzwyż, czyli Kamila Lićwinko. Z kolei do konkursu męskiego próbowaliśmy zaprosić Ukraińca Bogdana Bondarenko, brązowego medalistę ostatnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
W związku z zaistniałą obecnie na całym świecie sytuacją, potencjalna obsada najbliższego Opolskiego Festiwalu Skoków automatycznie jest teraz owiana wielką tajemnicą. Zakładając jednak, że dojdzie on we wrześniu do skutku, organizatorzy pracują już nad różnymi wariantami przeprowadzenia zawodów.
- Jeżeli za kilka miesięcy nadal będą podobnie duże obostrzenia w sporcie i życiu społecznym jak teraz, jesteśmy gotowi zorganizować zmagania na skoczni w zupełnie inny sposób niż miało to miejsce we wszystkich wcześniejszych edycjach - zapowiada Trzepizur. - Jeżeli dotrą do nas zawodnicy zagraniczni, jeden z wariantów zakłada rozegranie konkursu bez udziału publiczności. Wtedy będziemy się nastawiać na przeprowadzenie profesjonalnej transmisji internetowej.
A co jeżeli reprezentanci innych narodowości nie dotrą do Opola?
- Bierzemy poważnie pod uwagę i taką sytuację, choćby z powodu dalszych możliwych utrudnień w podróżowaniu bądź po prostu niechęci samych zawodników i zawodniczek do przemieszczania się po tak newralgicznym okresie - wyjaśnia dyrektor organizacyjny OFS. - Wówczas jesteśmy w stanie zorganizować zawody ogólnopolskie, z podziałem na kategorie wiekowe.
Ciągle postępująca pandemia koronawirusa sprawiła, że lekkoatleci z całego świata musieli w ostatnich tygodniach całkowicie zmienić swoje plany przygotować. Najpierw, pod koniec marca, przeniesione na 2021 rok zostały igrzyska olimpijskie w Tokio, a w ostatnich dniach zapadła również decyzja o odwołaniu mistrzostw Europy w Paryżu. W związku z tym przedstawiciele „królowej sportu” zostali w tym roku pozbawieni jakiejkolwiek imprezy docelowej.
- Nie powinniśmy się z góry nastawiać, że wszystkie tegoroczne zawody lekkoatletyczne zostaną odwołane - mówi Trzepizur. - Organizacja dużych mityngów czy tak wielkich imprez jak igrzyska lub mistrzostwa Europy wymaga bowiem zaangażowanie nieporównywalnie większej liczby osób niż np. Opolski Festiwal Skoków. Dlatego też dajemy sobie jeszcze czas do namysłu nad tym, w jakiej formule będziemy ostatecznie chcieli przeprowadzić rywalizację w Opolu. Pod tym względem musimy się określić do końca lipca.
Aktualnie opolska arena corocznych zmagań skoczków wzwyż, czyli Stadion im. Opolskich Olimpijczyków ( jego kierownikiem jest również Trzepizur) przechodzi natomiast renowację.
- Obecnie prowadzimy prace remontowe wewnątrz budynku, odnawiając między innymi salę fitness - podsumowuje Trzepizur. - W lipcu i sierpniu czeka nas z kolei retopping bieżni lekkoatletycznej, co przez pewien czas będzie wiązało się z niemożliwością jej użytkowania. To zabieg konieczny do tego, byśmy na kolejne lata ponownie otrzymali certyfikat Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i nadal mogli być gospodarzem różnorodnych zawodów sportowych.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?