Opolski Kalibabka z prawomocnym wyrokiem

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 dla 39-letniego Marcina Ch., który oszukiwał kobiety. Oprócz tego mężczyzna musi oddać swoim ofiarom ponad 40 tys. zł. Prawomocny wyrok zapadł dziś (9 marca) w Sądzie Okręgowym w Opolu.

Proces opolskiego “Kalibabki" rozpoczął się w ubiegłym roku. W listopadzie mężczyzna został skazany nieprawomocnie. Odwołał się jednak od wyroku.

Jego obrońca zwracał uwagę, że Marcin Ch. nie okradał kobiet. Owszem pożyczał od nich pieniądze, ale zabierał je na wycieczki, zapraszał do restauracji, kupował im prezenty. Kobiety korzystały więc z hojności. Obrońca wnosił o powtórzenie procesu. Sędziowie nie podzielili jednak tej argumentacji.

- Nie ulega żadnej wątpliwości, że oskarżony jest winny - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jerzy Wojteczek. - Przywłaszczył sobie m.in. kartę płatniczą jednej z pokrzywdzonych. Kiedy ta poszła do banku stwierdziła, że nie tylko nie ma swoich pieniędzy, ale na koncie jest również wielki debet. Dowodów na winę oskarżonego jest więcej.

Dlatego wyrok sądu pierwszej instancji został utrzymany w mocy. Kara jest w zawieszeniu, by Marcin Ch. mógł odpracować pieniądze, które ukradł swoim ofiarom.

Opolski Tulipan miał nieograniczoną wyobraźnię. Podawał się za funkcjonariusza Interpolu, prawnika z Cambridge czy lekarza. Podrywał kobiety, okradał je i porzucał. W latach 2005-2008 oszukał co najmniej trzy kobiety.

Na przykład Edyta z Opola (imię zostało zmienione) poznała go w 2007 roku. - Przedstawił się jako, lekarz endokrynolog, który właśnie wrócił do kraju po dziesięcioletnim pobycie w Londynie - mówiła w sądzie kobieta. - Wydawał mi się dojrzałym mężczyzną na poziomie. Zabierał mnie na kolacje, wspólne wypady na przykład nad morze.

Marcin opowiadał Edycie, że na studiach był bardzo zakochany. Jednak jego miłość zginęła w wypadku samochodowym. To dlatego wyjechał do Wielkiej Brytanii. Mówił też, że kolejne kobiety, które poznał, były z nim tylko dla pieniędzy. Jednak to Marcin Ch. poprosił Edytę o pożyczkę.

Według śledczych wyłudził od niej 25 tys. zł. Z kolei poznanej w Anglii Krystynie, od której wyłudził 1400 funtów, przedstawił się na czacie jako wykładowca w Cambridge. Ale kiedy się spotkali, powiedział jej w tajemnicy, że jest agentem Interpolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska