Opolski PKS: coraz mniej wsi ma połączenie z Opolem

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
1 maja mieszkańców kilku miejscowości pozbawiono wielu połączeń PKS-wych ze stolicą województwa. Gminy starają się zorganizować własny transport.

- To jest jakiś Daleki Wschód, a nie środek Europy w XXI wieku! - denerwuje się Sandra Cierniak, radna gminna z Domecka na wieść o likwidacji kursów przez jej rodzinną wieś.

Na ostatniej sesji mieszkanka Domecka złożyła interpelację w sprawie poprawienia komunikacji wsi z Opolem.

- W wakacje mamy tylko dwa autobusy, w weekendy mieszkańcy nie mający samochodów są odcięci od świata - stwierdziła w piśmie radna dołączając do niego listę z 200 podpisami.

Do tej pory przez Domecko, a także sąsiednią Nową Kuźnię, Dziekaństwo i Pucnik jeździły cztery autobusy dziennie w każdą stronę. Teraz został tylko jeden kurs: do Opola PKS można pojechać tylko o godz. 7.10, z Opola dostać się z powrotem o godz. 15.45.

Powodem likwidacji połączeń są oczywiście pieniądze.

- Nie możemy utrzymywać linii, z których korzysta kilka osób dziennie - wyjaśnia Mirosław Heins, kierownik działu przewozów opolskiego PKS-u.

Paweł Smolarek, wójt Komprachcic wyjaśnia, że nt. możliwości uruchomienia połączenia z Domeckiem i Pucnikiem rozmawia już z prywatnym przewoźnikiem.

- MZK uznał, że takie linie nie są opłacalne, więc w tym jedyny ratunek - mówi Smolarek zapowiadając, że być może w czwartek podjęte zostaną jakieś wiążące decyzje.

- Naszym obowiązkiem nie jest transport ludzi, ale nie możemy zostawić ich w takiej sytuacji samych sobie.
Rozwiązaniem problemu zainteresowana jest też gmina Prószków, na której terenie leży Nowa Kuźnia.

- Problem jest, teraz trzeba zastanowić się nad tym, jak go rozwiązać - zapowiada Anna Wójcik, zastępca burmistrza Prószkowa.

Mieszkańcy Tułowic, zostali pozbawieni wszystkich dotychczasowych połączeń do Opola.
- Nasi mieszkańcy czekali na przystankach nie wiedząc o zmianach, w czwartek jadę do starostwa powiatowego pytać, kto wydał na to zgodę i czy PKS poinformował o nich kogokolwiek - komentuje Wiesław Plewa, wójt Tułowic.

Jego gmina od dawna boryka się z brakiem PKS-ów, a także niewystarczającą liczbą miejsc w pociągach. Dlatego wójt negocjuje uruchomienie połączeń z LUZ-em.

- Mam zapewnienie, że jeśli firmie uda się przejąć opolski PKS połączenia pojawią się natychmiast - mówi Plewa.

Wśród zmian w rozkładzie znalazła się również likwidacja połączeń Opole - Stare Budkowice o godz. 17.10 i 18,30 oraz powrotów o godz. 6.30, 12.40 i 19.35.

Zamiast nich pojawiło się pięć połączeń pomiędzy Opolem i Brynicą oraz cztery w drugą stronę.
- Teraz nie będziemy mogli wrócić do domów wieczorem - mówią mieszkańcy Brynicy i Starych Budkowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska