Opolski sąd prosi o podwyżki... Palikota!

archiwum
archiwum
Pod listem do posła podpisali się nie sędziowie, ale pracownicy administracyjni, m.in. protokolanci i sekretarze sądu.

Pracownicy opolskiego sądu rejonowego mówią, że zwrócili się z prośbą o pomoc do Janusza Palikota, bo wszystkie wcześniejsze próby kontaktów z parlamentarzystami skończyły się fiaskiem.

- Od lat piszemy w sprawie podwyżek do kolejnych ministrów, ale nikt jakoś tego nie dostrzega. Prosiliśmy również o pomoc posłów i ministra z Opolszczyzny, ale też bez efektów - skarży się Natasza (imię zmienione), która pracuje w sądzie jako sekretarz. - O Januszu Palikocie w ostatnim czasie zrobiło się głośno. Mamy nadzieję, że jego siła przebicia sprawi, że i o naszych problemach w końcu ktoś usłyszy - mówi.

Średnie zarobki pracownika administracyjnego w opolskim sądzie rejonowym oscylują wokół 1,7 tys. złotych na rękę. Z tej kwoty część pracowników musi jeszcze opłacić studia. - Miesięcznie jest to ponad 300 zł - mówi Natasza. - Jeśli do 2017 roku nie ukończymy co najmniej studiów licencjackich to musimy liczyć się ze zwolnieniem. Dlatego każdy zaciska pasa, ale studia opłaca, no bo nie ma wyboru - tłumaczy pracownica.

- Najgorsze jest, to że w ciągu ostatnich 10 lat praktycznie nie mieliśmy podwyżek, a jeśli już to były one naprawdę symboliczne - wtóruje jej Jolanta Bakanowicz, przewodnicząca związków zawodowych w opolskim sądzie rejonowym. - Przez cały ten okres nie nazbierałoby się tego więcej niż 100, może 150 złotych na osobę, a przecież ceny chociażby żywności poszły w tym czasie bardzo mocno w górę. Trudno się dziwić, że pracownicy zdecydowali się na taki krok. Przecież każdy chce żyć godnie - tłumaczy.

Tym, że pracownicy sądu postanowili szukać wsparcia nie u rządzących, ale właśnie u Janusza Palikota nie jest zaskoczony Adam Kępiński, pochodzący z Opolszczyzny poseł elekt Ruchu Palikota. - Jesteśmy pewnym fenomenem na polskiej scenie politycznej i ludzie próbują ten fenomen wykorzystać. Mnie to cieszy - mówi przyszły poseł.

O możliwościach spełnienia próśb pracowników, wypowiada się jednak ostrożnie. - Narazie nie jestem jeszcze posłem. Kiedy już nim zostanę to postaram się zrobić w tej sprawie co będę mógł, a co będę mógł - to się okaże - mówi dyplomatycznie.

Pracownicy, którzy wystosowali list, podkreślają, że nie mają pretensji do prezesa sądu. - On odpowiada za podzielenie pieniędzy, które przychodzą z ministerstwa. Widocznie dostaje ich za mało - mówią.

Sam prezes mówi, że listem jest zaskoczony, ale nie ma do swoich podwładnych żalu. - Wiem, że wynagrodzenia faktycznie nie są zbyt wysokie, więc jak najbardziej popieram postulaty moich pracowników - tłumaczy Piotr Wieczorek, prezes Sądu Rejonowego w Opolu. - Zresztą z tym samym problem borykają się chyba wszystkie sądy w kraju - dodaje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska