Opolskie Przewozy Regionalne. Minął bogaty rok, teraz może być skromniej

Redakcja
Mimo zwyczajowych narzekań na punktualność kolejarzy, w naszym regionie była ona wysoka. Ponad 94 procent wszystkich pociągów opolskiego zakładu PR docierało w ubiegłym roku na miejsce bez żadnych spóźnień. (fot. Sławomir Mielnik)
Mimo zwyczajowych narzekań na punktualność kolejarzy, w naszym regionie była ona wysoka. Ponad 94 procent wszystkich pociągów opolskiego zakładu PR docierało w ubiegłym roku na miejsce bez żadnych spóźnień. (fot. Sławomir Mielnik)
W 2011 roku pociągi Przewozów Regionalne przejechały w naszym województwie 3,5 miliona kilometrów. To rekord, ale wszystko wskazuje na to, że teraz czekają nas cięcia na wielu trasach.

Gdy spojrzy się na dane za ostatni rok, jakimi dysponują Przewozy Regionalne, w oczy od razu rzucają się wyniki punktualności opolskich pociągów. Składy wysyłane w trasę przez opolski zakład mają ponad 94-procentową punktualność. Generalnie wszystkie pociągi pasażerskie (należące do różnych spółek i zakładów) jadące przez nasz region są bardzo punktualne i osiągają ponad 90-procentowy wskaźnik.

Zobacz: Podróż pociągiem. Jak zaoszczędzić kupując bilet?

- Ta 94 procentowa punktualność to dla nas bardzo dobry wynik. Pamiętajmy jednak, że jest jeszcze te kilka procent do poprawienia. Z drugiej strony sięgnięcie stu procent jest niemożliwe, bo większość spóźnień jest po prostu od nas niezależnych i wynika np. z awarii czy konieczności przepuszczania pociągów szybszych należących choćby do spółki Intercity - mówi Sylwester Brząkała, dyrektor Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

- Przede wszystkim w ubiegłym roku Przewozy Regionalne wykonały jedną z największych prac w swojej historii - zaznacza Grzegorz Szymański, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Gospodarki Opolskiego Urzędu Marszałkowskiego, który organizuje transport kolejowy w naszym regionie.

- Było to 3,5 miliona tzw. pociągokilometrów. A to oznacza, że uruchomiliśmy dużą liczbę połączeń, tam gdzie mogliśmy, to zagęszczaliśmy kursy. Pod tym względem był to naprawdę dobry rok i być może na następny taki trzeba będzie długo poczekać - dodaje.

Wzrost kosztów organizowania transportu, wyższe ceny za dostęp do infrastruktury kolejowej, czy podwyżki cen energii sprawiają, że urząd ma w tym roku mniej pieniędzy na dotacje dla Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

- Do tego dochodzą mniejsze wpływy z podatków do budżetu województwa. W efekcie jeszcze w tym roku trzeba będzie ograniczyć niektóre kursy. Jak będą to duże cięcia, tego w tej chwili określić nie potrafię - dodaje dyrektor Szymański.

Zobacz: Wkrótce rozpocznie się remont budynku dworca PKP w Opolu

Faktem jest jednak, że w majowej korekcie rozkładu jazdy niektóre połączenia będą musiały zostać ograniczone.

W ubiegłym roku urząd marszałkowski kupił ostatni zaplanowany (jedenasty) szynobus. Maszyna kosztowała 8,5 miliona złotych. Wszystkie pojazdy obsługują linie niezelektryfikowane w naszym województwie.

- Teraz zaczynamy nowy proces - mówi dyrektor Szymański. - Będziemy remontować cztery jednostki elektryczne, kupione od bydgoskiej PESY. Będzie to kompleksowa modernizacja. Ze starych składów zostanie tylko rama. Wnętrze będzie nowoczesne, z klimatyzacją i udogodnieniami dla pasażerów niepełnosprawnych. Pierwszą wyremontowaną jednostkę oddamy do użytku jeszcze w tym roku. Taka maszyna może spokojnie pracować przez kolejne 20 lat.

Dla dyrektora opolskiego zakładu PR sukcesem ubiegłego roku było też ciągłe zwiększanie oferty dla podróżnych. - Dodajemy coraz to nowe promocje, rozwijamy kanały dystrybucyjne. Teraz np. bilet miesięczny pasażer może kupić u konduktora, co jeszcze nie dawno było niemożliwe. Przeprowadziliśmy bardzo udaną akcję promującą korzystanie z biletomatów - wylicza Sylwester Brząkała.

Jak podkreśla, systematycznie poprawia się czystość pociągów. - Niektóre ze składów są jednak bardzo stare i samo ich częstsze sprzątanie nie zawsze daje wystarczające efekty - dodaje.

Jednym z najtrudniejszych momentów ubiegłego roku były kolejarskie protesty. Najpierw czerwcowy strajk ostrzegawczy, potem wrześniowy 24-godzinny strajk generalny.

- Kolejarze po tym strajku wywalczyli sobie podwyżki. I żeby była jasność, nikt nie ma im tego za złe, bo od kilku lat ich pensje rzeczywiście nie rosły. Ale też trzeba mieć świadomość, że także te podwyżki podnoszą koszty funkcjonowania zakładu i mają wpływ na to, że pieniędzy na organizację przewozów jest w tym roku mniej - mówi dyrektor Szymański.

Sami kolejarze liczą na to, że obecny rok nie będzie tak burzliwy. - Strajk był rzeczywiście trudnym dla nas wszystkich momentem - przyznaje Paweł Lasowski, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Opolu.

- Teraz jednak chcemy pracować spokojnie. Liczymy, że postulaty wynegocjowane jesienią ubiegłego roku będą realizowane. Spotkania związane ze szczytem kolejowym trwają, a my liczymy na kolejną transzę podwyżek, która ma nadejść w lipcu - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska