Nasi hokeiści przystąpią do rywalizacji w stolicy Małopolski w dobrych humorach. Po niezbyt udanym początku rozgrywek, w ciągu ostatnich kilkunastu dni wskoczyli bowiem na właściwe tory. W trakcie minionych trzech tygodni gracze Orlika wygrali bowiem aż pięć z sześciu spotkań, pokonując między innymi aktualnie drugi w tabeli GKS Jastrzębie.
W piątek i niedzielę opolanie dobrze wywiązali się z roli faworyta, pokonując dwie najsłabsze drużyny w ekstraklasie. Najpierw ograli na wyjeździe Naprzód Janów Katowice 5:3, a następnie nie dali przed własną publicznością żadnych szans ekipie SMS-u Katowice (7-0). Choć aktualnie zajmują 7. pozycję, udowodnili, że znalezienie się w czołowej „szóstce” przed fazą play-off jest jak najbardziej w ich zasięgu. To o tyle istotne, że zrealizowanie tego celu jest równoznaczne z automatycznym awansem do ćwierćfinału.
Należy jednak zdawać sobie sprawę, że do meczu z Cracovią nasz zespół przystąpi w roli „kopciuszka”. Pokazał to przebieg pierwszego starcia obu drużyn w tym sezonie. We wrześniu Orlik uległ bowiem w „Toropolu” mistrzom Polski 1:6. Choć krakowianie obecnie znajdują się na 3. miejscu w tabeli, wygrali wszystkie siedem październikowych spotkań ligowych. Widać więc, że ich dyspozycja również zwyżkuje.
- Cracovia gra szybki hokej, ale podejmiemy walkę - mówi Martin Przygodzki, napastnik Orlika. - Trzeba jednak zaznaczyć, że każdy zdobyty przez nas w Krakowie punkt byłby na wagę złota.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?