Otmęt Krapkowice nie dał szans Olimpowi Grodków

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Agnieszka Blozik z Otmętu powstrzymywana przez Magdalenę Gajowską (z lewej) i Martę Górną.
Agnieszka Blozik z Otmętu powstrzymywana przez Magdalenę Gajowską (z lewej) i Martę Górną. Oliwer Kubus
Krapkowiczanki pokonały w Grodkowie Olimp 28:19.

Protokół

Protokół

Olimp Grodków - Otmęt Krapkowice 19-28 (10-16)

Olimp: Kalińska, Pająk - Gajowska 7, Strama, M. Górna 7, Konwisarz 2, Nastałek, P. Jaworska 3, M. Jaworska, Bielecka, V. Górna. Trener Adam Boczarski
Otmęt: Dorosz - Kucharzak 1, Pałac, Orlik 1, Kochanowska 2, Wacławska 1, Ku-źmik, Blozik 7, Pindral 2, Pierowska 4, Banachowska 6, Rogowska 4. Trener Tomasz Zajączkowski.

Sędziowały: Monika Bązi i Melania Gabriel (obie Dobrzeń Wielki). Kary: Olimp - 10 min.; Otmęt - 2 min. Widzów 150.

Szczypiornistki z Krapkowic, które po pierwszej rundzie z dwoma punktami na koncie zajmowały ostatnie miejsce, w fazie rewanżowej spisują się bardzo dobrze. Przed tygodniem pokonały wyżej notowany MTS Żory, a w sobotę łatwo uporały się w Grodkowie z Olimpem.

- Procentuje ciężka praca, jaką wykonałyśmy między rundami - uważa Kinga Banachowska, rozgrywająca Otmętu. - Z perturbacjami przystępowałyśmy do sezonu i pierwsza runda była w naszym wykonaniu zupełnie nieudana. Pozycja w tabeli nie odzwierciedla potencjału, jaki drzemie w zespole i to staramy się udowadniać.

Derby regionu nie przysporzyły za wielu emocji i przebiegały pod dyktando krapkowiczanek, które prowadziły od pierwszej do ostatniej minuty. Górowały nad rywalkami umiejętnościami i przygotowaniem fizycznym, ponadto sprzyjało im szczęście. Podczas gdy gospodynie w I połowie obijały słupki, niemal każdy rzut przyjezdnych kończył się bramką.

Do niecodziennej sytuacji doszło w 26. min, kiedy Agnieszka Pająk obroniła rzut Katarzyny Pierowskiej, jednak piłka nabrała dziwnej rotacji i wturlała się za linię obok zdezorientowanej bramkarki Olimpu.

- Uważałyśmy, że gol nie powinien zostać uznany, ponieważ Agnieszka została trafiona w głowę - komentowała zawodniczka miejscowych Magdalena Bielecka. - Faktem jest, że przegrałyśmy zasłużenie. Ani razu nie prowadziłyśmy, a przeciwniczki były szybsze i sprawniejsze. Dysponowały także szerszą kadrą.

Skład ekipy z Grodkowa to mieszanka rutyny z młodością. Na parkiecie wspólnie występują matka Violetta Górna ze swoją córką Martą.

- Atmosfera w zespole jest rodzinna - podkreśla Bielecka. - Mimo dużych różnic wiekowych dobrze się rozumiemy i uzupełniamy. Działacze nie stawiają nam konkretnych celów. W każdym meczu walczymy o zwycięstwo, co niestety nie zawsze się udaje. Porażka w derbowym pojedynku boli, ale nas nie załamuje. Podnosimy głowy i już myślimy o kolejnym spotkaniu.

W pierwszym starciu obu zespołów, rozgrywanym w październiku w Krapkowicach, lepszy okazał się Olimp. Od tego czasu Otmęt przeszedł metamorfozę i staje się groźny dla każdego rywala.

- Zaproponowałem dziewczynom pewien plan treningowy, który one przyjęły i go realizują - tłumaczył trener Tomasz Zajączkowski. - Późno rozpoczęliśmy przygotowania do sezonu, co skutkowało fatalnym początkiem i serią porażek. Ten mecz oraz poprzedni z Żorami pokazały, że nasze miejsce na pewno nie jest na końcu tabeli.

Mimo dwóch zwycięstw z rzędu szkoleniowiec Otmętu dostrzega w grze swoich zawodniczek mankamenty.

- Prawdziwą wartość drużyny ocenimy po spotkaniach z czołówką - twierdzi Zajączkowski. - Póki co mierzyliśmy się z przeciwnikami z dolnej połówki i wygrywaliśmy zdecydowanie. Czekam na pojedynki wyrównane, bramka za bramkę, które będą wymiernym sprawdzianem oraz wskażą, na co nas naprawdę stać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska