Pacjenci mają już dość teleporad. NFZ zbada, jak wygląda realizacja podstawowej opieki zdrowotnej w czasie epidemii

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Freepik <a href="https://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie-wektory/technologia">Technologia zdjęcie utworzone przez peoplecreations - pl.freepik.com</a>
NFZ przeprowadzi ankietę i sprawdzi jaka jest dostępność do porad lekarza pierwszego kontaktu w czasie epidemii Covid-19. Tymczasem pacjenci mają już dość teleporad i chcą normalnie pójść od przychodni.

Ponad trzy miesiące temu przychodnie POZ dla bezpieczeństwa pacjentów i personelu medycznego zamknęły się, a kontakt z lekarzem w pierwszej kolejności jest telefoniczny. Dopiero, gdy problem wymaga osobistego badania, lekarz zaprasza pacjent do gabinetu. Tyle w teorii.

- W praktyce mam różne dolegliwości, z którymi muszę sobie radzić przy pomocy Doktora Google. Z moim lekarzem kontaktowałam się cztery razy, ale nie uznał za stosowne mnie obejrzeć. Myślę, że najpierw po prostu się bał, bo a nuż mam koronawirusa. Teraz chyba uznał, że to bardzo wygodne - opowiada 75-latka z opolskiego Zaodrza.

- Teleporada jest świetna, gdy chodzi o wystawienie e-recepty lub e-zwolnienia. Leczyć tak jednak się nie da - uważa Lucyna Różalska. - Chciałabym już normalnie pójść do lekarza. Nawet odstać swoje w kolejce, ale spotkać się w cztery oczy, dać się zbadać, osłuchać. - Łatwiej teraz jest się dodzwonić do przychodni, ale na kontakt z lekarzem i tak trzeba czekać. Korzystałam z tej formy trzy razy od marca i nigdy lekarka nie oddzwoniła o umówionej godzinie. Największy poślizg to 70 minut.

Teraz do osób, które skorzystały z porady lekarza pierwszego kontaktu, mogą zadzwonić ankieterzy na zlecenie NFZ. Sprawdzą czy porada faktycznie się odbyła i w jakiej formie została przeprowadzona. Ankieterzy będą pytać o to czy pacjent miał problem z dodzwonieniem się do poradni, czy jego problem został rozwiązany, a lekarz udzielił zrozumiałych informacji.

Na problemy związane z działaniem przychodni zwracają uwagę lekarze specjaliści. Na oddziały coraz częściej trafiają pacjenci, którzy zostali źle zdiagnozowani, albo u których ta diagnoza nastąpiła zbyt późno. Mogliby uniknąć szpitala, gdyby lekarz POZ ich zbadał i wdrożył odpowiednie leczenie, albo skierował do specjalisty.

Pacjenci o niemożności odwiedzenia przychodni alarmują też Rzecznika Praw Pacjenta. RPP wystosował więc apel do POZ o łagodzenie ograniczeń i dostosowanie ich do aktualnej sytuacji oraz potrzeb każdego pacjenta.

"Proszę, by oceniając potrzeby pacjentów i wybierając optymalną drogę udzielania świadczeń zdrowotnych, nie stosować automatyzmu w wyborze rozwiązań telemedycznych, jako potencjalnie bezpieczniejszych. Konieczna jest każdorazowa ocena rzeczywistej potrzeby osobistego kontaktu z lekarzem, uwzględniająca dobro pacjenta i staranność udzielania świadczeń" - napisał Rzecznik.

Prezes NFZ powołał grupę ekspertów, która zajmie się opracowaniem "mapy drogowej" powrotu do pełnej dostępności świadczeń medycznych dla pacjentów po czasie epidemii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska