Pasażerowie znów utknęli na opolskich dworcach PKP

Sytuacja na kolei znów przypominała dzisiaj wielką improwizację.

Od rana do godz. 11.00 Koleje Śląskie odwołały aż osiem połączeń z Opolszczyzną, a większość składów kursuje z opóźnieniem.

Pasażerowie, którzy mieli się na nie przesiąść, żeby jechać w kierunku województwa śląskiego, ponownie utknęli na dworcach.

Co gorsza, kierownicy pociągów należących do Przewozów Regionalnych, które dowożą ludzi do Opola, nie dostają od Kolei Śląskich żadnych informacji o opóźnieniach. W związku z tym nie wiedzą, czy mają czekać na pasażerów, czy też jechać bez nich.

- Nie mamy numerów telefonów komórkowych do kierowników pociągów Kolei Śląskich - tłumaczy Jerzy Machnicki z opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Dlatego musimy własnymi kanałami dowiadywać się, ile spóźnią się ich pociągi i czy w ogóle przyjadą.
W najgorszej sytuacji znaleźli się dzisiaj ludzie, którzy wyruszyli rano z Kluczborka w kierunku Częstochowy i Katowic. Na stację w Lublińcu, gdzie miała być przesiadka, nie dojechały aż trzy pociągi.

Niełatwo mieli też mieszkańcy Opola, którzy jechali przez Kędzierzyn-Koźle do Raciborza.

W Strzelcach Opolskich, było dziś nieco lepiej niż wczoraj. Na stacji pojawiły się wszystkie pociągi, ale miały opóźnienia sięgające 30 minut.

- Rozkład jazdy z przesiadkami się nie sprawdził! - komentuje Marcin, uczeń dojeżdżający z Toszka do Strzelec Opolskich. - Wolałbym, żeby kursowały po staremu.

Młodzież spóźniła się dzisiaj do szkół, a dorośli do pracy. Kasjerki masowo wydawały dzisiaj na stacjach zaświadczenia o tym, że składy kursowały z opóźnieniami lub zostały odwołane.

Przewozy Regionalne miały dzisiaj problem z dwoma pociągami, które spowodowane były trudnymi warunkami meteorologicznymi.

Z tego powodu pasażerowie jadący z Brzegu do Wrocławia dotarli na miejsce z 60-minutowym opóźnieniem.

Czytaj więcej: Koleje Śląskie odwołały dziś 32 pociągi!