Pedofil prowadzi świetlicę dla dzieci

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
sxc.hu
Skazany prawomocnym wyrokiem za molestowanie uczniów Marcin W. otworzył w Brzegu centrum edukacji. Rodzice nie mają pojęcia o jego przeszłości.

Marcin W. był nauczycielem w jednej ze szkół koło Oławy na Dolnym Śląsku. To właśnie tam dopuścił się molestowania uczniów: pod pretekstem badań psychologicznych zabierał ich pojedynczo z lekcji, zamykał się z nimi w świetlicy i dawał do wypełnienia testy. Apotem kazał się rozbierać i przeprowadzał "badania".

Sprawa wyszła na jaw, trafiła do sądu w Oławie i rok temu zapadł wyrok skazujący.

Marcin W. dostał 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, dożywotni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela, a także obowiązkowe skierowanie na terapię seksualną.
Pisała o tym szeroko lokalna gazeta z Oławy, ale bez podawania informacji o sprawcy. Dzięki temu o wyroku na Marcina W. prawie nikt w jego rodzinnym Brzegu nie wiedział. Korzystając z tego, mężczyzna mógł sobie pozwolić na utworzenie tu centrum edukacji - do uruchomienia takiej placówki wystarczy założenie zwykłej działalności gospodarczej. Otwarta przy ul. Wolności świetlica oferuje całą gamę zajęć dla dzieci, łącznie z organizowaniem letnich i zimowych półkolonii.

Choć wymieniona na stronie internetowej kadra liczy łącznie siedem osób, to w galerii na zdjęciach widać przede wszystkim Marcina W. w otoczeniu dzieci: podczas zajęć przy stolikach, na placu zabaw, na wycieczkach.

Jak to możliwe, że skazany za molestowanie mężczyzna opiekuje się dziećmi? Niestety, wyrok mu tego nie zabrania, bo sąd w Oławie zakazał mu jedynie wykonywania pracy nauczyciela.

- Czy rodzice dzieci wiedzą o tym, że był pan skazany? - zapytaliśmy go wczoraj.
- Nie muszą wiedzieć - odpowiadał Marcin W.

Sprawy nie chciał komentować, zapewniał tylko: - Nie łamię prawa, a wszystko to, co robię, jest dla dobra dzieci.

Czy nie można było Marcinowi W. zabronić kontaktów z dziećmi?

- Wydając wyrok za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej lub obyczajności na szkodę małoletniego, sąd ma możliwość zakazania wykonywania całego katalogu zawodów i stanowisk albo działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi - mówi Angelika Pasek-Gilarska, prawnik w Fundacji Dzieci Niczyje.

Jak dodaje, ten rodzaj środka przewidziany jest dla najcięższych przestępstw na szkodę małoletnich - podkreśla mecenas Pasek-Gilarska. - Jeśli zapada zakaz wykonywania tylko jednego, ściśle określonego zawodu, np. nauczyciela, to istnieje ryzyko, że sprawca znajdzie inną formę aktywności pozwalającą na przebywanie z dziećmi - przyznaje mecenas Pasek-Gilarska. - W ten sposób więc ani nie uleczymy pedofila, ani też nie zablokujemy mu skutecznie możliwości kontaktu z dziećmi.

Niestety, wydany przed rokiem wyrok wiązał ręce również sądowemu kuratorowi sprawującemu kontrolę nad skazanym, bo Marcin W. formalnie nie wykonuje zawodu nauczyciela. Mógł więc bez przeszkód prowadzić swoje centrum i opiekować się dziećmi, w dodatku bez poczucia, że łamie prawo.

Jak dodaje prawniczka, tłumaczenia sprawców przestępstw seksualnych, których ofiarami padają dzieci, są podobne.

- Dla dobra dziecka, z miłości do dzieci - to są standardowe teksty pedofilów, którzy nie potrafią negatywnie ocenić swoich działań - mówi mecenas Angelika Pasek-Gilarska.
Jak zdążyliśmy się przekonać, o przeszłości właściciela centrum edukacji nie wiedzą ani jego znajomi, ani współpracownicy z centrum edukacji, ani - co najbardziej bulwersujące - rodzice dzieci, które korzystają z usług świetlicy.

Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy, zapewniają: to młody, sympatyczny, człowiek, nie wzbudza żadnych podejrzeń. Podobne opinie miał jednak w szkole, gdzie molestował uczniów.

Na szczęście wszystko wskazuje na to, że Marcin W. wkrótce zakończy swoją działalność. Sąd Rejonowy w Brzegu wydał bowiem zarządzenie o wykonaniu zawieszonej wcześniej kary dwuletniego więzienia, aw piątek Sąd Okręgowy w Opolu utrzymał to zarządzenie w mocy. Nie ma to jednak nic wspólnego z prowadzeniem centrum edukacji.

- Powodem był fakt, że skazany nie poddał się nakazanej w wyroku terapii seksualnej - informuje sędzia Waldemar Krawczyk z opolskiego sądu.

Kiedy tylko akta trafią do Brzegu, sąd wyśle Marcinowi W. wezwanie do zakładu karnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska