Pedofil z Opola ma wrócić na leczenie

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
freeimages.com
Piotr Z. wyszedł z zamkniętego zakładu, bo lekarze uznali, że nie stanowi zagrożenia. Mężczyzna znowu nagabywał dzieci, dlatego sąd zdecydował, że trzeba go izolować

W październiku 2014 sąd zdecydował, że Piotr Z. może opuścić zakład psychiatryczny. Stało się tak, ponieważ lekarze uznali, że jego stan się poprawił. Przez pierwszy rok przebywania na wolności Z. nie sprawiał kłopotów. Niepokojące sygnały pojawiły się jesienią ubiegłego roku.

- Zawodowy kurator informował sąd m.in., że podejrzany usiłuje nawiązać kontakty z małoletnimi obojga płci w celach seksualnych - mówi sędzia Hubert Frankowski z Sądu Rejonowego w Opolu, przed którym dziś zapadło postanowienie. - Mężczyzna zarzucił też leczenie i zaczął spożywać alkohol.

Przypomnijmy. Piotr Z. za molestowanie kilkuletniego chłopca w windzie jednego z opolskich bloków spędził za kratkami trzy lata. Gdy wyszedł na wolność zaczął rozdawać ulotki, w których wulgarnie drwił z ofiary. Stanął przed sądem, ale nie został skazany, ponieważ biegli uznali, że jest niepoczytalny. Trafił do szpitala psychiatrycznego.

Mężczyzna wyszedł na wolność i po okresie spokoju, na przełomie roku znowu się uaktywnił. Początkowo rozsyłał do urzędów i instytucji swoje CV, w którym oferował usługi menedżerskie. W kolejnych mailach, oprócz życiorysu, opolanin zamieszczał również swoje refleksje, m.in. na temat rzekomego kolegi terrorysty, który „imponuje mu stylem”, a który to przygotowuje kolejne - po Paryżu - zamachy. Piotr Z. pisał też, że nie wykorzystał chłopca, bo w tym czasie „pił drinki w pubie” oraz zapowiadał, że będzie domagał się odszkodowania w wysokości „13 mln zeta netto”.

Mężczyzna, jeszcze w trakcie pobytu w ośrodku, został częściowo ubezwłasnowolniony i dostał kuratora, który pomaga mu w załatwieniu codziennych spraw. Po tym, jak zaczęły pojawiać się niepokojące sygnały, sąd zwrócił się do biegłych, by wypowiedzieli się, czy zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia czynu o wysokiej społecznej szkodliwości. Opinia nie pozostawiała wątpliwości, dlatego sąd zdecydował, że mężczyzna ponownie ma trafić na przymusowe leczenie.

Piotr Z. na rozprawie się nie pojawił. Dzisiejsze postanowienie nie jest prawomocne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska