PGE Orlik Opole wciąż pozostaje w grze o bezpośredni awans do play off

Łukasz Baliński
Napastnik Orlika Michal Satek powoli zdobywa serca opolskich kibiców.
Napastnik Orlika Michal Satek powoli zdobywa serca opolskich kibiców. Sławomir Jakubowski
PGE Orlik Opole pokonał w Bytomiu tamtejszą Polonię 5:2. Początek spotkania jednak do łatwych nie należał.

Warto zauważyć, iż przed tym meczem tracili do zajmującej szóste miejsce - czyli ostatnie premiowane tym przywilejem - Unii Oświęcim pięć punktów. Rywal ten jednak miał przed sobą znacznie trudniejszy terminarz, bo na „rozkładzie” dwa starcia z czołową dwójką polskiego hokeja: Cracovią Kraków i GKS-em Tychy. Można było zatem liczyć, że Orlik wszystkie swoje mecze wygra, z kolei Unia dwa razy się potknie. O ile jednak nasz zespół pierwszy z trzech punktów swojego planu zrealizował, o tyle oświęci-mianie sprawili małą niespodziankę i urwali punkt Cracovii.

- Chcemy zająć szóste miejsce i nie patrzymy na to z kim nam przyjdzie grać w play off, gdyż ta faza rządzi się swoimi prawami, bo wystarczy spojrzeć na ubiegły rok gdy GKS wygrał najpierw z Cracovią wszystkie mecze, a potem w finale przegrał cztery spotkania na pięć - tłumaczy Karol Kisielewski, napastnik naszego zespołu.

Niedzielny mecz lepiej rozpoczęli bytomianie, jednak brakowało im precyzji. Tak jak wtedy gdy naszego bramkarza uratowała poprzeczka. Zaraz potem jednak Michał Kieler musiał skapitulować po strzale Tomasza Pastryka. Z biegiem czasu opolanie zaczęli przejmować inicjatywę, aczkolwiek w tej odsłonie byli jeszcze nieskuteczni. Z nawiązką nadrobili to po zmianie stron. Świadczyć może o tym fakt, że w ciągu niespełna kwadransa zdobyli cztery gole, z czego dwa na przestrzeni 44 sekund.

Najpierw w do wyrównania doprowadził Radek Meidl, a potem w ciągu dwóch minut krążek trzy razy znalazł się w siatce, z czego dwukrotnie w bramce rywali. Po tym jak na prowadzenie opolan wyprowadził Ivan Durac, to zaraz potem wynik podwyższył Meidl.

Miejscowi jednak nie chcieli odpuścić i kontaktowe trafienie zaliczył równie szybko Marcin Frączek. Na szczęście, rzecz jasna w przypadku Orlika, sytuację uspokoiła udana akcja Michala Satka.

W trzeciej tercji Polonia próbowała zniwelować straty, ale opolanie umiejętnie się bronili i groźnie kontratakowali. Aż w końcu trener przeciwników zaryzykował i posłał do gry kolejnego napastnika kosztem bramkarza co dość szybko wykorzystał Milan Baranyk.

Polonia Bytom- PGE Orlik Opole 2:5 (1:0, 1:4, 0:1)
1:0 Pastryk - 7., 1:1 Meidl - 25., 1:2 Durac - 31., 1:3 Meidl - 32., 2:3 Frączek - 33., 2:4 Satek - 40., 2:5 Baranyk - 60.
Polonia: Landsman - Stępień, Turoń, Abramow, Frączek, Novak - Cunik, Owczarek, Salamon, Kozłowski, Danieluk - Pastryk, Falkenhagen, Uryga, Krzemień, Bajon - Kamienieu, Wieczorek, Dybaś, Mularczyk, Kłaczyński. Trener Tomasz Demkowicz.
Orlik: Kieler - Nowak, Zako, Satek, Hoog, Bara-nyk - Kostek, Sznotala, Przygodzki, Trandin, Meidl - Bychawski, Sordon, Kisielewski, Szydło, Lorek - Gawlik, Gorzycki, Wąsiński, Durac. Trener Jacek Szopiński.
Kary: Polonia 8 min - Orlik 10 min.

Pozostałe wyniki:
Cracovia Kraków - Unia Oświęcim 4:3 po karnych (1:1, 1:0, 1:2 - 0:0), GKS Katowice - Automatyka Gdańsk 10:2 (4:0, 4:2, 2:0), GKS Tychy - GKS Jastrzębie 4:0 ( 2:0, 1:0, 1:0 ), Naprzód Janów - Podhale Nowy Targ 2:5 (0:0, 0:1 , 2:4 )

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na Sportowy24 (NTO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska