W czwartek Spójnia przegrała 89:70, ale trener Sebastian Machowski dostrzegł kilka pozytywnych elementów w grze swojej drużyny. Poprawa skuteczności miała przyczynić się do wygrania drugiego meczu.
Pierwsza kwarta zacięta, prowadzący zmieniał się kilkukrotnie. Problem w tym, że gospodarze drugą kwartę rozpoczęli od 7-punktowej serii i odskoczyli na 30:22. Spójnia zerwała się, zmniejszyła straty (30:29) i znów trafiła na odpowiedź. Dwie trójki Anwilu i ten dystans znów był większy. W ostatniej minucie dwie akcje Anwilu dały mu prowadzenie do przerwy 50:35.
Nie wróżyło to nic dobrego, ale po zmianie stron Spójnia podjęła walkę. Rozegrali się obcokrajowcy i w 27. minucie gospodarze prowadzili tylko 62:61. Niestety, finisz kwarty znów był zły i Anwil prowadził przed ostatnią odsłoną 73:63.
Na sześć minut przed końcem Spójnia przegrywała tylko 72:78, a 2,5 minuty przed końcem – po kolejnym zrywie – 82:87, ale wtedy trafiać zacząć lider Anwilu Victor Sanders, a w szeregach gości nie było skutecznego gracza. Pudłowali Amerykanie i przez to szansa na niespodziankę uciekła.
Anwil Włocławek – PGE Spójnia Stargard 98:84
Kwarty: 23:22, 27:13, 23:28, 25:21.
Anwil: Sanders 16 (2), Petrasek 14 (2), Garbacz 8 (2), Dimec 7, Łączyński 5 (1) – Joesaar 20 (2), Kyzlink 14 (4), Bell 6, Kostrzewski 6, Young 2, Wadowski 0, Bojanowski 0.
Spójnia: Langović 20 (3), Daniels 18 (2), Brown 18 (2), Gruszecki 8 (2), Gordon 4 – Grudziński 10, Stein 4, Simons 2, Łapeta 0.
Stan rywalizacji: 2:0. Następny mecz zostanie rozegrany w Stargardzie w czwartek (9 maja) o godz. 18.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?