Triumf opolan był tym bardziej niespodziewany, że przystąpili oni do rywalizacji z olbrzymimi brakami kadrowymi.
- Pomimo kontuzji Antoniego Łangowskiego, Noy Zubaca, Wiktora Kawki, Łukasza Kucharzyka, Fabiana Sosny, Romana Chychykaly, Kuby Ałaja i Michała Milewskiego wygraliśmy z Azotami Puławy. Brawo - napisał na Facebooku Tomasz Wróbel, dyrektor sportowy Gwardii.
Takiego obrotu spraw mało kto spodziewał się również dlatego, że w poprzedniej kolejce drużyna z Opola uległa u siebie 23:27 Torusowi Wybrzeżu Gdańsk. Azoty natomiast zaczęły sezon od pewnych zwycięstw nad solidnymi rywalami - Energą MKS-em Kalisz (29:24) oraz MMTS-em Kwidzyn (30:23).
Potyczka z Gwardią również rozpoczęła się dla zespołu z Puław idealnie. W 17. minucie prowadził on już 12:6 i wyglądało na to, że kontroluje przebieg wydarzeń. Ale tak tylko się wydawało ...
Gwardziści przebudzili się jeszcze przed przerwą. Świetna gra duetu Andrzej Widomski - Marek Monczka sprawiła, że na półmetku przegrywali oni już tylko 17:20.
W drugiej części gry wciąż znakomicie dysponowanego w ofensywie Widomskiego mocno wsparł kapitan opolan Mateusz Jankowski. Głównym bohaterem spotkania był jednak kto inny, mianowicie rezerwowy bramkarz Gwardii Mateusz Lellek. Zakończył on zawody z aż 45-procentową skutecznością (10/22) i odegrał nieocenioną rolę w sensacyjnym sukcesie swojej drużyny.
Azoty Puławy – Gwardia Opole 32:33 (20:17)
Azoty: Borucki, Koshovy – Adamski 7, Valles 5, Jarosiewicz 4, Marciniak 4, Burzak 3, Fedeńczak 3, Janikowski 2, Przybylski 1, Antolak 1, Kowalczyk 1, Konieczny 1, Zivkovic.
Gwardia: Malcher, Lellek – Widomski 8, Jankowski 8, Monczka 6, Zawadzki 3, Wojdan 2, Koc 2, Scisłowicz 2, Stempin 1, Morawski 1, Fabianowicz, Hryniewicz.
Kary: Azoty – 6 min, Gwardia – 18 min.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?