Słabo prezentuje się w tym sezonie Gang Kuptela. Trudno jest wymagać od tej drużyny stałego miejsca w topowej piątce ligi, natomiast taki mecz jak ten absolutnie nie powinien mieć miejsca, bez względu na problemy kadrowe i wszystkie inne.
Dobrze, że z ligi spada tylko jedna drużyna (przedostatnia rozegra baraż o utrzymanie z pierwszoligowcem), bo strefa zagrożenia jest coraz bliżej Gwardii. Rzecz jasna trudno jest spodziewać się, że opolanie skończą jako „czerwona latarnia”, choć od roku ich notowania coraz bardziej zmierzają ku dołowi. Niemniej każdy kolejny tydzień przybliża niegrających aktualnie zawodników do wyleczenia urazów i „wyprostowaniu” ścieżki, którą podąża klub. A poza tym opolski zespół mimo wszystko jest zbyt silny, by znaleźć się w tak niekorzystnym położeniu, choć spadkowa tendencja nie ustaje. Oby do czasu.
Mateusz Jankowski był tym, który prowadził swój zespół, jak na kapitana przystało. Zdobywając siedem bramek, był w tym względzie najlepszy na boisku. A przecież gdy gwardziści prowadzili czterema golami (9:5) po wykluczeniu Dawida Krysiaka, obrotowy jeszcze nie wpisał się na listę strzelców. Ta sytuacja miejsce w 11. minucie. Zawodnik Pogoni trafił Adama Malchera z rzutu karnego prosto w twarz, w związku z czym decyzja sędziego nie mogła być inna.
Do końca połowy drużyna gości utrzymała przewagę, która skurczyła się do jednego trafienia. Co jednak istotne, kolejny z zawodników Pogoni, Hubert Wiśniewski został wyrzucony z boiska za pośrednictwem kartki, którą otrzymał za bezprecedensowy atak na Fabiana Sosnę. Tak więc zespół gospodarzy pozbył się dwóch graczy, a ponadto przegrywał schodząc na przerwę. Cóż mogło pójść nie tak?
To co zwykle, czyli brak skuteczności w ataku, problem z rozegraniem piłki, nieumiejętne bronienie. Apogeum braku efektywności przypadło w jedenastominutowym okresie, który rozpoczął się w 39. minucie. W tym czasie Pogoń rzuciła siedem bramek, a Gwardia jedną. Świetne zawody rozgrywał Maksym Wiunik, bramkarz zespołu gospodarzy, który nie dość, że bardzo dobrze spisywał się pomiędzy słupkami, to jeszcze dorzucił dwa gole. Szczecinianie zagrali ponadprzeciętnie jak na to, do czego nas przyzwyczaili, natomiast faworyt tego meczu ewidentnie nie sprostał pokładanym w nim nadziejom na kolejne, tak potrzebne opolanom punkty.
Sandra Spa Pogoń Szczecin - KPR Gwardia Opole 35:29 (17:18)
Pogoń: Arsenić, Wiunik 2 - Krok 6, Wrzesiński, Kapela 3, Zalewski 1, Krupa 5, Wiśniewski 1, Starcević 3, Czerkaszczenko 6, Krysiak 1, Nowak 2, Mitruczuk 1, Polok 4.
Gwardia: Malcher, Lellek - Sosna, Fabianowicz 2, Wojdan 2, Koc, Hryniewicz 1, Stempin, Widowski 3, Jankowski 7, Kawka 4, Morawski, Scisłowicz 1, Kucharzyk, Monczka 4, Czyczykało 5.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?