PGNiG Superliga. Zagłębie Lubin - Gwardia Opole 27:27 (k. 3:4)

Paweł Sładek
Paweł Sładek
Na zdjęciu: Mateusz Wojdan
Na zdjęciu: Mateusz Wojdan Paweł Sładek
W pierwszym starciu po zimowej przerwie na parkietach PGNiG Superligi zameldowały się Zagłębie Lubin i Gwardia Opole. Pojedynek nie miał wyraźnego faworyta, aczkolwiek finalnie to wyżej uplasowana w tabeli Gwardia przechyliła szalę na swoją korzyść, choć zrobiła to dopiero w rzutach karnych.

Mimo, że pierwsze minuty rozgrywki bezsprzecznie należały do opolan, lubinianie również popisywali się świetnymi fragmentami, w których odrabiali wynik. Obie ekipy kilkukrotnie prześcigały się w punktowych seriach, co ostatecznie przyniosło remis.

Niemniej to podopieczni Rafała Kuptela byli tymi, którzy przez większą część meczu kontrolowali przebieg wydarzeń. Po pięciu minutach było 3:0 dla Gwardii, a chwilę później, po trafieniu Matusza Jankowskiego, przewaga zespołu gości jeszcze bardziej wzrosła (6:2). Pamiętamy jednak z pierwszej części sezonu, że opolanie niejednokrotnie świetnie wchodzili w mecz, natomiast postawa w drugiej połowie w niczym nie przypominała postawy sprzed przerwy.

Podobna tendencja dotyczyła również tego meczu, bo w przeciągu chwili miejscowi popisali się czterema trafieniami, utrzymując kontakt z rywalem (6:7). Opolska ekipa pozbierała się jednak, i równie szybko odbudowała solidną zaliczkę (13:7). Sęk w tym, że w momencie rzucenia 13. gola zegar wskazywał 20. minutę, a do końca pierwszej części spotkania Gwardia trafiła tylko raz za sprawą Romana Czyczykało.

Lubianie ponownie doprowadzili do „kontaktu” (13:14), dzięki czemu pozostała część rywalizacji również zapowiadała się bardzo ciekawie. Opolanie mieli powody do zadowolenia, jak i niepokoju ze względu na swoją sinusoidalną skuteczność.

Gra po przerwie nie obfitowała już w tak długie fragmenty dominacji jednej z drużyn, natomiast nawet gdy przyjezdnych było stać np. na trzy gole z rzędu, strata była niemalże natychmiast eliminowana przez podopiecznych Tomasza Kozłowskiego.

Rywalizacja w tym tonie miała miejsce przez prawie całą drugą część spotkania, natomiast w pewnym momencie zespół gości był od krok od zgarnięcia kompletu punktów. Na dwie minuty przed końcową syreną do siatki Zagłębia trafili Marek Monczka i Mateusz Morawski, zdobywając odpowiednio 26. i 27. gola. Niestety, podobnie jak przez całą dotychczasowy pojedynek, lubinianie również wtedy zdołali odpowiedzieć dwoma bramkami i doprowadzili do rzutów karnych.

W tych skuteczniejsi byli przyjezdni, którzy mimo popełnionego błędu w piątej serii uzyskali to, po co przyjechali - zwycięstwo.

MKS Zagłębie Lubin - KPR Gwardia Opole 27:27 k. 3:4 (13:14)
Zagłębie: Procho 2, Schodowski, Byczek - Hlushak 3, Moryń 2, Drozdalski 1, Kupiec, Iskra 4, Gębala 2, Michalak 5, Bogacz 3, Krupa, Hajnos 1, Adamski 1, Stankiewicz 1, Pietruszko 2
Gwardia: Malcher, Lellek - Sosna, Monczka 6, Morawski 2, Zubac 4, Czyczykało 6, Koc, Kawka 1, Fabianowicz, Hryniewicz 2, Wojdan 1, Milewski, Scisłowicz, Jankowski 5, Stempin

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska