Piłka ręczna: Nasze drużyny z różnym skutkiem grały z II lidze

fot. Sławomir Jakubowski
Trener Zdzisław Zielonka może mieć powody do radości.
Trener Zdzisław Zielonka może mieć powody do radości. fot. Sławomir Jakubowski
W zakończonych w sobotę rozgrywkach OSiR Komprachcice długo liczył się w walce o awans. Nie wytrzymał jednak trudów sezonu i ostatecznie wylądował na 3. miejscu. Reaktywowany po 5 latach Olimp Grodków był 6., a Orlik Brzeg w stawce 14 drużyn zajął 11. lokatę.

- Możemy być zadowoleni z miejsca w czołówce - mówi Mirosław Nawrocki, trener OSiRu. - Był to dla nas bardzo ciężki sezon, w którym drużyna zrobiła kolejne postępy. Był nawet moment, że byliśmy liderem i bardzo bliski wydawał się awans. Jednak w końcówce zaczęły nas prześladować kontuzje, zabrakło sił. Drużyna przegrała dwa mecze i mimo walki o awans do końca, nie udało się. Teraz musimy wypocząć i wykurować się. Nie przewiduję większych zmian w składzie, choć ktoś nowy może się pojawić. Przypuszczam, że kolejne rozgrywki będą trudniejsze. Z pierwszej ligi spadła Żagiew Dzierżoniów, być może dołączy do niej kolejny spadkowicz. My będziemy bardziej doświadczeni i przystąpimy do gry z chęcią walki o jak najwyższe pozycje.

Powodów do radości nie mają natomiast w Brzegu. Pamiętać jednak należy, że Orlik był jedną z najmłodszych ligowych ekip. Stracił też swego najlepszego strzelca Łukasza Ogorzelca, który przeszedł do Gwardii Opole.

- Chcieliśmy osiągnąć wynik podobny do tego z poprzedniego sezonu - mówi trener Paweł Pietraszek. - Brakowało nam doświadczenia i skuteczności. Dla mnie najważniejsze jest to, że do zespołu weszło wielu młodych zawodników, którzy już się ograli w lidze i w nowych rozgrywkach powinno być już lepiej. Ważne, żeby tych zawodników utrzymać w Brzegu.
W lidze po 5 latach debiutował reaktywowany Olimp Grodków. Podopieczni Zdzisława Zielonki wygrali 16 spotkań, pokonali najlepsze zespoły ligi i z tego są zadowoleni.

- Miałem aż 27 zawodników - mówi Zielonka. - Wszyscy są moimi wychowankami, którzy wrócili na parkiet po kilkuletniej przerwie. Nie trzeba ich było zmuszać do treningów i gry, mimo że grali za oranżadę. W pierwszym sezonie zespół okrzepł, nabierał doświadczenia. Naszym atutem była młodość i ambicja. Czasem się nawet denerwowałem, że ambicja brała górę i chłopcy za bardzo chcieli wygrywać popełniając błędy w meczu. Trudno prowadziło się treningi, kiedy miałem na nich ponad dwudziestu zawodników. To był jednak powód do radości, że oni mają taką chęć do grania. Naszymi sprzymierzeńcami byli też świetnie reagujący kibice. W hali były nadkomplety widzów. W nowym sezonie chcemy powalczyć już o coś więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska