Z trzech naszych drużyn walczących na zapleczu ekstraklasy własnej publiczności zaprezentują się tylko szczypiorniści ASPR Zawadzkie.
Podopieczni trenera Mirosława Saneckiego po dwóch porażkach w rundzie rewanżowej, w tym niezwykle ważnej w Białej Podlaskiej, tydzień temu wygrali inny mecz o o podwójną stawkę w Tarnowie. W efekcie zwiększyli dystans nad strefą spadkową do trzech punktów.
Wciąż jednak muszą konsekwentnie i regularnie punktować i poprawiać grę przed czekającymi ich spotkaniami z dwoma innymi drużynami zaangażowanymi w walkę o utrzymanie: AZS-em Łódź i Olimpią Piekary Śląskie.
Te powinny być kluczowe, ale nasz zespół nie może tylko liczyć, że je wygra i powinien szukać punktów w każdym pojedynku. W sobotę u siebie nie będzie miał łatwego zadania, gdyż zmierzy się z solidnym MKS-em Kalisz.
Rywale zajmują w tabeli piąte miejsce i mają dwa razy więcej punktów, a w pierwszym spotkaniu pokonali ASPR po zaciętym meczu 32-29. Przed tygodniem zaś wygrali gładko z akademikami z Białej Podlaskiej różnicą 13 bramek, podczas gdy nasz zespół uległ im u siebie dwoma.
- W naszej sytuacji każdy punkt zdobyty z wyżej notowanym zespołem ma znaczenie i będziemy o niego walczyli także z Kaliszem - mówi trener Mirosław Sanecki. - Na naszą korzyść działa czas, gdyż przebudowany zespół z każdym dniem zyskuje i jest coraz lepiej zgrany.
Punktem nie zadowolą się z kolei absolutnie gwardziści, którzy w sobotę zagrają na parkiecie przedostatniego w stawce Controlu Process. Musi tak być, gdyż rywali dzielą aż 22 punkty, a opolanie z tak nisko notowanym zespołem nie mogą się potknąć. Każdą ich stratę wykorzysta bowiem zapewne wicelider z Wągrowca, który musi odrobić punkt straty do Gwardii.
- My nie mamy miejsca na żaden błąd i nie ma tu znaczenia, że przed nami jeszcze mecz z Nielbą w Opolu, w którym będzie można ewentualnie coś odrobić - mówi Paweł Swat, skrzydłowy Gwardii Opole.
- Po dobrym i zwycięskim meczu z trzecim Śląskiem Wrocław jesteśmy w dobrych, bojowych nastrojach i jedziemy po pewne zwycięstwo. Nie możemy jednak zlekceważyć mającego problemy przeciwnika i zagrać z równie dużym zaangażowaniem co ze Śląskiem. Wszystkie atuty są w naszych rękach i trzeba to udowodnić na parkiecie.
Zdecydowanie najtrudniejsze zadanie czeka żeński TOR Dobrzeń Wielki. Beniaminek I ligi, który zdobył dotychczas zaledwie dwa punkty zmierzy się bowiem z liderem z Olkusza i to na jego terenie. Rywalki mają na koncie 18 punktów i zaledwie jedną porażkę, ale w Dobrzeniu Wielkim wygrana nie przyszła im łatwo. Szybko uzyskały przewagę, ale zwyciężyły 29-24.
- Nie mamy nic do stracenia, musimy walczyć z całych sił i jak najdłużej utrzymywać najwyższy poziom gry na jaki nas stać - mówi skrzydłowa naszej ekipy Karolina Golec.
ASPR Zawadzkie - MKS Kalisz. Sobota, godz. 18.00. Hala ul. Opolska. Bilety: 8 i 5 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?