PIP skontroluje opolskie firmy budowlane

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Na usprawiedliwienie firm budowlanych trzeba powiedzieć, iż duża liczba umów śmieciowych wynika także z dużej rotacji pracowników w tej branży.
Na usprawiedliwienie firm budowlanych trzeba powiedzieć, iż duża liczba umów śmieciowych wynika także z dużej rotacji pracowników w tej branży. Waldemar Wylegalski [O]
Co piąta umowa śmieciowa została zawarta z naruszeniem prawa - alarmuje inspekcja pracy. W tym roku PIP będzie pod tym kątem kontrolował przede wszystkim firmy budowlane.

- W mojej firmie większość ludzi ma umowy-zlecenia - opowiada Michał, robotnik z Kędzierzyna-Koźla. - Majstrowie pracują na etacie, reszta już nie. Szef mówi, że go nie stać na normalne umowy, bo rotacja jest za duża. Są nawet tacy, co nie chcą robić na etacie, bo mają długi. Firma działa tak od lat. Zresztą nie ona jedna...

Państwowa Inspekcja Pracy podała właśnie najnowsze dane z kontroli za zeszły rok. Okazało się, że co piąta umowa śmieciowa została zawarta niezgodnie z prawem. Najczęściej wtedy, gdy występował tzw. stosunek pracy.

- Pracownik, który wykonuje określone zadania w określonych warunkach podporządkowania, pod kierownictwem, powinien mieć podpisaną umowę o pracę - tłumaczy rzeczniczka PIP Danuta Rutkowska. Takie nieprawidłowości stwierdzono m.in. w jednej z firm działających na terenie powiatu strzeleckiego (okręgowa inspekcja nie ujawnia jej nazwy). W zakładzie tym znaczną część załogi stanowiły osoby świadczące pracę, ale zatrudnione na podstawie umowy-zlecenia w jednej z agencji zatrudnienia.

W umowie firmy z agencją zastrzeżono, że zadania powierzone tzw. zleceniobiorcom (to taka prawna sztuczka) będą miały charakter okazjonalny, dorywczy lub sezonowy. W rzeczywistości osoby te pracowały jak na etacie, tj. świadczyły pracę w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę użytkownika w pełnym wymiarze godzin. Poddawane były szkoleniom i zapoznawane z instrukcjami obowiązującymi w firmie, jak wszyscy pracownicy spółki. W pełni podlegały też nadzorowi kierowników i brygadzistów.
Z kolei w firmie z Kędzierzyna-Koźla jedna z osób przyjętych w naborze świadczyła pracę jak wszyscy pozostali pracownicy, ale otrzymała najpierw umowę o dzieło, potem zlecenia. Mimo że w ogłoszeniu o naborze napisano, że firma poszukuje pracownika na umowę o pracę. Zgodnie z nakazem inspektora PIP pracodawca naliczył i wypłacił pracownicy wyrównanie wynagrodzenia za pracę, także w godzinach nadliczbowych.

W tym roku inspektorzy będą jeszcze surowiej ścigać takie firmy. Skontrolują przede wszystkim branżę budowlaną, bo tam nadużyć jest najwięcej. W przyszłym wezmą pod lupę gastronomię i hotelarstwo, a w 2018 - agencje ochrony osób i mienia.

Przepisy coraz bardziej chronią pracowników

Nieuczciwi pracodawcy już niedługo stracą furtkę, dzięki której mogli łatwo zatrudniać ludzi na czarno. Każdy pracownik jeszcze przed przystąpieniem do pracy będzie musiał dostać umowę. Wcześniej pracodawcy mogli je wręczać na koniec dnia. W praktyce już po samej kontroli PIP można było przygotować umowę i uniknąć odpowiedzialności.
Teraz takie wykroczenie będzie karane grzywną od 1 tys. do 30 tys. zł.

Ponadto w tym roku pracodawca będzie mógł zawrzeć z jednym pracownikiem trzy umowy na czas określony, na maksymalnie 33 miesiące. Obecnie w praktyce takie umowy mogą trwać nawet 10 czy 20 lat. Po 22 lutego, jeśli pracownik u danego pracodawcy przepracuje na umowach terminowych 33 miesiące, automatycznie przejdzie na umowę na czas nieokreślony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska