Na plakatach brak bowiem informacji, że są to materiały wyborcze. Poseł wylicza za to, co zrobił przez cztery ostatnie lata.
- Bo nie są materiały związane z kampanią, to jest informacja o tym, co robiłem jako poseł. Plakaty powieszono jeszcze przed moim zarejestrowaniem jako kandydata - twierdzi Garbowski, który ma opinię prawną o tym, że może w ten sposób informować mieszkańców.
- Te plakaty zapłaciłem z własnych funduszy, następne będą finansowane poprzez komitet wyborczy - zapewnia kandydat.
W tym roku "materiały informacje" Garbowskiego już raz budziły wątpliwości. Poseł rozwiesił inny rodzaj plakatu na tablicach, gdzie miały się ogłaszać komitety, uczestniczące w kampanii referendalnej.
Urzędnicy miejscy materiały posła szybko zerwali.
- Naprawdę? Jestem oburzony. Zniszczono moją własność, miałem prawo powiesić te plakaty i w ten sposób wziąć udział w kampanii referendalnej - przekonywał wówczas Garbowski. - Sekretarz urzędu zachował się nikczemnie i po raz kolejny był nadgorliwy. Sitwa urzędnicza niszczy demokrację w Opolu!
Delegatura wyborcza w tym sporze opowiedziała się jednak po stronie ratusza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?