PlusLiga. PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3

Paweł Sładek
ZAKSA dopisała sobie dwa punkty po bardzo zaciętym starciu ze Skrą Bełchatów.
ZAKSA dopisała sobie dwa punkty po bardzo zaciętym starciu ze Skrą Bełchatów. Paweł Dubiel
12. kolejka PlusLigi zaowocowała spotkaniem PGE Skry Bełchatów i Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Z wyjątkiem pierwszego seta spotkanie było bardzo wyrównane i, co ważniejsze, zakończyło się zwycięstwem mistrzów Polski po tie-breaku.

Niesamowicie emocjonujące starcie zaprezentowali nam siatkarze Skry i ZAKSY. W hicie kolejki, mimo że zaciętym, brakowało jednak gry „punkt za punkt”. W każdej z partii któraś z drużyn zbudowała sobie przewagę na początku seta, a rywal musiał gonić. Takie „gonitwy” obserwowaliśmy w drugim, trzecim i czwartym secie.

W premierowej odsłonie gospodarze od pierwszych akcji nie pozostawili złudzeń, komu należy się zwycięstwo. Goście z kolei popełniali sporo błędów własnych, co przy świetnej dyspozycji Skry zakończyło się blamażem. ZAKSĘ było stać wówczas jedynie na 14 punktów.

Niemniej patrząc w kontekście całego spotkania, był to jedyny taki moment w grze mistrzów Polski, gdy ci wyglądali na boisku na zupełnie pogubionych. Na początku drugiego seta kędzierzynianie zbudowali przewagę (4:1), choć pokazali co mają najlepsze dopiero przy stanie 16:16, ostatecznie wygrywając do 23.

Trzecia odsłona to niemalże kalka pierwszej z tą różnicą, że tym razem drużyna gości wróciła do rozgrywki. W pewnym momencie była daleko za Skrą, w końcu różnica punktowa wynosiła sześć punktów. Ostatecznie przyjezdni zbliżyli się nawet do dwóch „oczek”, choć zwycięstwa im to nie przyniosło.

W podobnym tonie mijała czwarta partia, ale na korzyść kędzierzynian. Stworzyli oni sobie przewagę w początkowej fazie spotkania, po czym konsekwentnie starali się jej trzymać. W ogólnym rozrachunku ta sztuka się powiodła, choć w pewnym momencie różnica między tymi ekipami wynosiła zaledwie punkt.

Taki stan rzeczy doprowadził do decydującego tie-breaka, który nie był jednak emocjonujący w takim stopniu, jak poprzednie fragmenty meczu. Było tak ze względu na deklasację, która miała miejsce na parkiecie. ZAKSA weszła w ten set z wysokiego „c”, bowiem od pierwszego gwizdka arbitra do stanu 7:1 minęła dosłownie chwila. Taki wynik jednak zapewnił ekipie z opolskiego zwycięstwo, a dogranie pozostałych punktów należało do formalności.

PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:14, 23:25, 25:21, 23:25, 9:15)
Skra: Łomacz, Kooy 22, Bieniek 17, Kłos 12, Musiał 7, Lanza 14, Piechocki (libero) oraz Rybicki, Vasina
ZAKSA: Janusz 4, Żaliński 2, Wiltenburg 1, Paszycki 17, Śliwka 19, Kaczmarek 8, Shoji (libero) oraz Stępień, Kalembka 8, Staszewski 13, Kluth

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska