Platforma wspólnie z Komitetem Tomasza Wantuły tworzyła koalicje rządzące w samorządzie powiatowym i miejskim. 10 lipca zarząd koła PO w Kędzierzynie-Koźlu unieważnił je.
- W ślad za tym podjęto również uchwały o cofnięciu rekomendacji dla Artura Widłaka do pełnienia funkcji starosty powiatu i Pawła Ramsa, obecnie zastępcy prezydenta miasta - informuje Małgorzata Tudaj, przewodnicząca Platformy Obywatelskiej w Kędzierzynie-Koźlu.
Podkreśla także, że obaj panowie nie są już członkami Platformy Obywatelskiej. - Jakiekolwiek działania radnych PO w zakresie współpracy z Komitetem Tomasza Wantuły traktowane będą przez władze partii jako sprzeczne z interesem Platformy - dodaje Małgorzata Tudaj.
Prezydent Tomasz Wantuła jest na urlopie i nie odbiera telefonów, podobnie jak Marek Piasecki, szef klubu radnych Komitetu Wantuły w radzie powiatu. Elżbieta Czeczot, przewodnicząca rady miasta i jedna z czołowych działaczek prezydenckiego ugrupowania, przekonuje jednak, że w samorządzie miejskim koalicja z PO ma się dobrze i nie zmienia tego oficjalne oświadczenie tej partii.
- Niedawno w radzie miasta powstał nowy klub radnych Platformy i oni wciąż chcą z nami współpracować. Dlatego nadal traktujemy PO jako naszego koalicjanta - mówi Elżbieta Czeczot. I dodaje, że jej zdaniem oświadczenie Platformy dotyczy wyłącznie wewnętrznych spraw tej partii. - My dalej pracujemy i nie przejmujemy się czyimiś kłopotami - podkreśla.
Całe zamieszanie to efekt trwającej już od blisko roku zawieruchy w kędzierzyńskiej PO. Jej powodem były właśnie ustalenia koalicyjne, których część lokalnych działaczy PO nie konsultowała z "regionem". Chodzi m.in. o wybór Artur Widłaka na stanowisko starosty i Pawła Ramsa na wiceprezydenta.
Władze wojewódzkie partii zimą rozwiązały powiatowe struktury, a także osiedlowe koła w Kędzierzynie-Koźlu. Kilka tygodni temu powstało pierwsze nowe koło, do którego weszli tylko ci politycy, którzy dotychczas byli posłuszni władzom regionalnym partii. A niepokorni kędzierzyńscy działacze albo stracili członkostwo w partii, albo zapisali się do kół w innych miastach.
W Kędzierzynie-Koźlu niemal od początku wyborów samorządowych w 2010 roku trwają regularne wojny podjazdowe na szczytach lokalnej władzy. Od tego czasu aż trzy razy wybierano przewodniczącego rady miasta, a wkrótce ma być wybrany kolejny, już trzeci starosta. Do władzy w samorządzie powiatowym ma zamiar wrócić Mniejszość Niemiecka, która wspólnie z PO chce odwołać aktualnego starostę, czyli Artura Widłaka.
Leszek Korzeniowski, lider PO na Opolszczyźnie
Współpraca Platformy z Komitetem Tomasza Wantuły w powiecie kędzierzyńskim była zawiązana przy moim udziale. Wskutek zawarcia koalicji my mieliśmy wicestarostę, Mniejszość Niemiecka starostę, a trzech pozostałych członków zarządu powiatu należało do Komitetu Wantuły.
Nie dotrzymał on jednak pewnych zobowiązań. Przede wszystkim zgodził się, żeby starostą został Artur Widłak, a na to nie było naszej akceptacji. Wojewoda, który pojechał wówczas rozmawiać w tej sprawie, został niemal ośmieszony. Dla samego Widłaka również ważniejsze okazało się to, by zdobyć stanowisko, niż realizować plany partii.
Dziś, kiedy mamy już odbudowane struktury Platformy Obywatelskiej w Kędzierzynie-Koźlu, uznaliśmy, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Dlatego ogłosiliśmy, że nie będziemy współpracować z panem Wantułą i jego ludźmi. Dla dobra naszej partii i Kędzierzyna-Koźla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?