Po wyborach. Fala podwyżek dla opolskich samorządowców

W gminie Walce w powiecie krapkowickim, która jest jedną z mniejszych w regionie (liczy zaledwie 6 tys. mieszkańców) wójt Bernard Kubata będzie zarabiał o 880 zł więcej niż w poprzedniej kadencji. Jego pensja wzrośnie brutto do 9840 zł.

Także radni Namysłowa uznali, że ich burmistrz Krzysztof Kuchczyński zarabia za mało. Pensję 12 tys. zł brutto podnieśli mu o 553 zł.

Największą jednorazową podwyżkę dostał jednak nowy burmistrz Zawadzkiego - Mieczysław Orgacki.

Będzie zarabiał o 2 tys. zł więcej niż jego poprzedni Mariusz Stachowski, czyli 9860 zł brutto miesięcznie. Mimo, że od decyzji minęło już półtorej tygodnia mieszkańcy wciąż dyskutują na ten temat.

- Głosowałem na tego człowieka, bo obiecał, że oddłuży i rozrusza gminę - mówi pan Andrzej, mieszkaniec Zawadzkiego. - Ale po ostatniej decyzji jego kolegów z rady zaczynam wątpić, że tak się stanie.

Podwyżki w wysokości od 550 do 690 zł dostaną burmistrzowie i wójtowie Dobrodzienia, Zębowic i Jemielnicy.

Przewodniczący rady w tej ostatniej gminie stwierdził, że wójt Joachim Jelito nie miał podnoszonej pensji już od dwóch lat i dlatego trzeba podjąć taką decyzję.

- Poza tym zarabiał mniej od samorządowców z sąsiednich gmin - przekonywał przewodniczący Antoni Drzyzga.
Problem w tym, że podobne założenie przyjmują radni także innych samorządów. Porównują pensję swoich wójtów i burmistrzów do tych z sąsiedztwa. W ten sposób powstaje spirala podwyżek, która sama się nakręca.

Inną sprawą jest, że radni, którzy zgłaszają wnioski o zwiększenie pensji, najczęściej wywodzą się z tego samego ugrupowania co wójt lub burmistrz.

A to oznacza, że fala podwyżek nie ustanie. Z informacji nto wynika, że w najbliższym czasie tym “tematem" zajmą się radni w kolejnych czterech gminach.

Fala podwyżek w opolskich gminach. Więcej na ten temat dzisiaj w Nowej Trybunie Opolskiej.