Sprawa ciągnęła się ponad 1,5 roku. W styczniu 2015 r. na drodze w Kraskowie (gm. Kluczbork) Artur W. podbiegł do dwóch nastolatków. 15-letniego Krystiana uderzył z pięści w twarz, a 14-letniego Kamila pchnął tak mocno, że chłopiec przewrócił się z rowerem na ziemię.
Chłopcy natychmiast wezwali policję i rodziców. Policjantom mężczyzna tłumaczył, że nastolatkowie rzucili dwiema śnieżkami w jego dom. Chłopcy zaprzeczyli. Okazało się zresztą, że było wtedy już ciemno, a od domu Artura W. do miejsca ataku było ponad 100 metrów, więc mężczyzna nie miał pewności, kto rzucił śnieżkami.
Po tym, jak napisaliśmy o pobiciu chłopców, Artur W. zażądał wydrukowania na łamach „nto” oświadczenia, że do żadnego pobicia nie doszło, a podane przez nas informacje są nieprawdziwe i fałszywe.
Jak się jednak okazało po czasie, napisaliśmy prawdę.
Sąd Rejonowy w Kluczborku stwierdził, że nie ulega żadnej wątpliwości, iż Artur W. naruszył nietykalność cielesną nastolatków, powodując konkretny uszczerbek na zdrowiu.
Artur W. nie zgodził się ze skazującym wyrokiem i złożył odwołanie.
- Sąd Okręgowy w Opolu rozstrzygnął tę sprawę i utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji - informuje Ewa Kosowska-Korniak, rzecznik prasowa opolskiego sądu. - Wyrok jest prawomocny.
Artur W. do dzisiaj nie przeprosił nastolatków. Wręcz przeciwnie, pozwał ich do sądu za rzekome rzucanie śnieżkami. Sprawę przegrał.
- Jaką karę poniesie były nauczyciel
Czytaj w czwartek (15 września) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?