Chodzi o obszary leśne tuż za Jemielnicą. Urzędnicy starostwa powiatowego wspólnie z nadleśnictwem przeprowadzili tam kontrolę. Okazało się, że na terenie należącym do Joachima Smiatka brakuje 80 arów lasu. Powiat twierdzi, że drzewa wycięte zostały bez jakichkolwiek pozwoleń.
- Na zdjęciach satelitarnych z 2004 roku teren ten jest jeszcze zalesiony - tłumaczy Piotr Ogaza ze strzeleckiego starostwa. - Teraz drzew nie ma, a w miejscu, gdzie rosły, trwa wydobycie piasku.
Joachim Smiatek przekonuje tymczasem, że lasu wcale nie wykarczował.
- Drzewa powaliła trąba powietrzna, szła od Kadłuba w kierunku Krupskiego Młyna - mówi gospodarz. - Musiałem je usunąć, bo były połamane.
Tłumaczenia gospodarza starostwa nie przekonują. Nielegalną piaskownię ma zbadać geolog. Na prowadzenie takiej działalności trzeba mieć bowiem koncesję.
- Ale ja wcale nie prowadzę piaskowni - zarzeka się Joachim Smiatek. - Wybieram ten piach, bo przez niego żadne rośliny nie chcą rosnąć. Nic na tym nie zarabiam, a wręcz tracę. Doły po piasku zapełniam ziemią.
Problem w tym, że prace prowadzone są na głębokości nawet 5-6 metrów. Na miejscu jest profesjonalny sprzęt. Taki jaki wykorzystuje się w górnictwie.
Powiat zgłosił sprawę na policję i do prokuratury. Za nielegalne prowadzenie piaskowni grozi grzywna.
Co będzie się działo dalej z nielegalną piaskownią oraz co o całej sprawie myślą mieszkańcy Jemielnicy - czytaj w najbliższym tygodniku strzelecko-krapkowickim, który jest bezpłatnym dodatkiem do Nowej Trybuny Opolskiej. UWAGA! Z powodu świąt najbliższe dwa wydania tygodnika ukażą się wyjątkowo w środę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?