Pogoń Prudnik przegrała na wyjeździe ze Spójnią Stargard Szczeciński 60:68

fot. Sebastian Stemplewski
Zawodnik Pogoni Maciej Lepczyński (z piłką) w Stargardzie zagrał po raz pierwszy w tym sezonie.
Zawodnik Pogoni Maciej Lepczyński (z piłką) w Stargardzie zagrał po raz pierwszy w tym sezonie. fot. Sebastian Stemplewski
Prudniczanie stoczyli wyrównany pojedynek z najlepszym zespołem II ligi. Górą byli jednak rywale.

Zespół Spójni Stargard Szczeciński przegrał w tym sezonie jeden mecz i to w Prudniku. Nic dziwnego, że gospodarze chcieli się zrewanżować za tę porażkę. Udało im się to, choć miejscowi kibice długo musieli drżeć o zwycięstwo.

- To był nasz dobry mecz i porażka nie jest powodem do wstydu - ocenia trener Pogoni Tomasz Michalak. - W końcu graliśmy z najlepszą drużyną ligi. O naszej przegranej zadecydowała duża ilość strat. Popełniliśmy ich w całym meczu aż 29 (rywale mieli ich 17 - dop. red.), z czego aż sześć w krótkim odstępie czasu w czwartej kwarcie.

Żeby myśleć o pokonaniu tak silnego przeciwnika trzeba też grać skuteczniej. Nasi zawodnicy na 33 oddane rzuty za dwa punkty trafili tylko 13 razy.
- Zabrakło trochę lepszej gry w ataku - przyznaje trener Michalak. - Natomiast bardzo cieszy mnie fakt, że z wysokim zespołem Spójni wygraliśmy walkę na tablicach.
W zespole Pogoni najwięcej zbiórek miał Tomasz Łakis - 15.
Mecz w Stargardzie potwierdził też niestety, że Pogoń ma za wąską kadrę. Tylko na krótkie zmiany wchodzili Wojciech Suprun i Tomasz Madziar. Trudno jednak jeszcze liczyć, że 16-letni Madziar pociągnie grę zespołu. Kolegom niespecjalnie mógł też pomóc Bartosz Trytek, który grał z gorączką.

Dlatego prudnickich kibiców cieszyć może powrót do gry Macieja Lepczyńskiego. Mecz ze Spójnią był jego pierwszym w tym sezonie. Wyleczył bowiem kontuzję i odcierpiał karę zawieszenia na dwa mecze jeszcze z poprzedniego sezonu.

- Maciek jest dużym wzmocnieniem zespołu - mówi trener Michalak. - Jeszcze brakuje mu trochę treningów. Jednak już w Stargardzie pokazał, że może być bardzo mocnym punktem naszego zespołu. Szkoda, że zabrakło w tym meczu Adriana Lipowczyka (został zawieszony przez PZKosz. na dwa mecze po spotkaniu z AZS-em Politechniką Opole i nie zagra jeszcze za tydzień w starciu ze Śląskiem Wrocław u siebie - dop. red.). Może z nim w składzie sprawilibyśmy niespodziankę. Wierzę jednak, że niedługo damy powody do radości naszym kibicom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska