Policjanci z Prudnika uratowali niedoszłego samobójcę

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Archiwum
Nieco ponad pół godziny trwały poszukiwania mężczyzny, który w sobotę w ubiegłym tygodniu zadzwonił na numer alarmowy 112 i powiedział, że zamierza popełnić samobójstwo.

Telefon odebrało Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Opolu, które przekazało sprawę policji w Prudniku, bo ustalono, że z tego miasta dzwonił desperat.

- Nasz dyżurny co chwilę próbował dzwonić na ten numer telefonu, a jednocześnie patrole sprawdzały kolejne miejsca, gdzie ten mężczyzna mógł przebywać - mówi Andrzej Spyrka, rzecznik KPP w Prudniku. - W końcu 37-latek odebrał telefon, ale powiedział tylko, że jest „na moście”.

Policjanci szybko ustali, że chodzi o jedną z wysokich kładek nad rzeką Prudnik. Niedoszły samobójca stał za barierką mostu, nad wodą i wyraźnie chwiał się na nogach. Cywilni funkcjonariusze podeszli do niego i wykorzystując jego nieuwagę, wciągnęli go za barierkę.

Mężczyzna trafił do szpitala. Był pijany, ale nie poddał się dobrowolnie badaniu na zawartość alkoholu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska