Ogień na składowisku odpadów w Ciężkowicach pojawił się we wtorek. Na miejsce natychmiast wezwano strażaków, którzy nie dopuścili do jego rozprzestrzenienia.
- Płomienie było widać z odległości kilku kilometrów. Strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia szybko przystąpili do działań, bo dym zasłaniał widoczność na drodze krajowej nr45 i stanowił poważne zagrożenie dla kierowców. Dodatkowo akcję utrudniał wiatr - relacjonował to wydarzenie na portalu mmkkozle.pl inernauta Mateo.
Płomienie udało się ugasić po czterech godzinach, a w akcji wzięło udział pięć zastępów straży.
- Tyle, że pożar na wysypisku śmieci całkowicie opanować jest bardzo trudno. Jego dogaszanie trwa potem wiele dni. Trzeba lać tysiące litrów wody, żeby ogień znów się nie pojawił - zaznacza Adrian Kasper, kierownik Zakładu Usług Komunalnych w Polskiej Cerekwi.
Wszystko przez rozmaite związki chemiczne, które przez lata wytwarzały się pod grubą warstwą odpadów. Bardzo łatwo się palą i wydzielają przy tym szkodliwe związki.
To już drugi pożar w tym roku (poprzedni miał miejsce w marcu). Powtarzają się one regularnie co roku. Urzędnicy wykluczają tzw. samozapłon i są przekonani, że to sprawka podpalacza.
Urzędnicy liczą na to, że mieszkańcy pomogą ustalić policji, kto jest sprawcą. W tym celu ufundowali nagrodę.
- Wynosi ona 1000 złotych za pomoc w ustaleniu tej osoby - zaznacza kierownik ZUK-u.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?