Polska Hokej Liga. Zdziesiątkowany Orlik Opole przegrał z GKS-em Katowice. Odszedł też z niego kolejny zawodnik

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Martin Przygodzki nie będzie już dłużej grać w Orliku.
Martin Przygodzki nie będzie już dłużej grać w Orliku. Sławomir Jakubowski
Hokeiści Orlik Opole przegrali na wyjeździe 2:8 z aktualnym liderem Polskiej Hokej Ligi - GKS-em Katowice. Do tego meczu w Katowicach przystąpili z zaledwie 13 zawodnikami z pola. Już bez Martina Przygodzkiego, który rozwiązał umowę z klubem.

Tym samym zawodnik niedawno powołany do reprezentacji Polski był kolejnym, który miał już dość problemów finansowych i organizacyjnych panujących w klubie od dłuższego czasu. Poszedł on w ślady trzech obcokrajowców, którzy wcześniej zdecydowali się również opuścić szeregi Orlika. Mowa o amerykańskim bramkarzu Nicku Vilardo oraz dwóch rosyjskich napastnikach: Aleksandrze Gołowinie oraz Władisławie Jełakowie.

- Wszyscy z meczu na mecz są zwodzeni nowymi obietnicami bez pokrycia - mówił Przygodzki dla portalu hokej.net. - Młodych grających zawodników nie stać choćby na opłacenie podstawowych rachunków i na utrzymanie rodzin. My jako zawodnicy poświęcamy dla klubu i dla miasta Opola swoje zdrowie. Czuję się oszukany i przykro mi, że prezesi nie poczuwają się do obowiązku wywiązania się z podpisanych kontraktów i ustaleń.

Przy tak okrojonej kadrze, jaką opolanie dysponowali w Katowicach, i tak wielu problemach w klubie, trudno było realnie myśleć o nawiązaniu równorzędnej walki z drużyną, która jeszcze niedawno mogła pochwalić się passą 22. kolejnych ligowych zwycięstw z rzędu.

Zgodnie z oczekiwaniami, drużyna GKS-u osiągnęła bardzo dużą przewagę po zaledwie czterech minutach meczu. Prowadziła bowiem wtedy już 2:0, po golach Marka Strzyżowskiego oraz Patryka Wronki. W pierwszej tercji katowiczanie zadali jeszcze jeden cios, kiedy to krążek do opolskiej bramki posłał Radosław Sawicki. Na tym jednak nie zamierzali poprzestać.

Gospodarze prawdziwą kanonadę urządzili sobie w drugiej części gry. Wtedy to aż pięć razy pokonali bramkarza Orlika Jarosława Nobisa. O tym, jak przygniatającą mieli przewagę, najlepiej świadczy liczba strzałów oddanych w całym starciu przez obie ekipy (GKS 50, Orlik 21).

Tym graczom Orlika, którzy mimo trudnego położenia klubu zdecydowali się podjąć rękawicę, na pewno nie można było odmówić po raz kolejny ambicji. Wystarczyło to na zdobycie dwóch honorowych bramek, obu autorstwa Alexisa Svitaca.

Kolejny, a zarazem pierwszy mecz w 2019 roku Orlik rozegra, także z GKS-em Katowice, tyle że u siebie (godz. 18.30). Wynik tego meczu schodzi jednak na drugi plan, bo obecnie opolanie są w trudnej grze o znacznie poważniejszą stawkę: przetrwanie. Do sprawy jeszcze wrócimy.

GKS Katowice - Orlik Opole 8:2 (3:0, 5:1, 0:1)
Bramki:1:0 Strzyżowski - 2., 2:0 Wronka - 4., 3:0 Radosław Sawicki - 13., 4:0 Urbanowicz - 23., 4:1 Svitac - 28., 5:1 Fraszko - 28., 6:1 Rybak - 30.,, 7:1 Rohtla - 31., 8:1 Devečka - 38., 8:2 Svitac - 56.
GKS: Lindskoug - Tuhkanen, Wanacki; Wronka, Rohtla, Łopuski – Čakajík, Devečka; Laakkonen, Pasiut, Strzyżowski – Tomasik, Krawczyk; Urbanowicz, Starzyński, Fraszko – Skokan; Michał Rybak, Sawicki, Krężołek.
Orlik: Nobis - Wojdyła, Kostek; Rzekanowski, Trandin, Skrodziuk - Bychawski, Gawlik (2); Wolkou, Szydło, Svitac - Obrał, Sznotala; Gorzycki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska