Łaszek: 1 bilion zł długu publicznego Polski nie byłby problemem, gdyby szybciej rosły przychody

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Aleksander Łaszek.
Aleksander Łaszek. Fot. Archiwum
Rozmowa z dr. Aleksandrem Łaszkiem, ekonomistą i wiceprezesem Forum Obywatelskiego Rozwoju.

FOR podaje, że nasz dług publiczny przekroczył 1 bilion złotych. Skąd takie wyliczenia?
Pod koniec lutego Ministerstwo Finansów podało wysokość zadłużenia Skarbu Państwa na koniec 2016 roku, które wyniosło 929 mld zł. Jest to jeden z elementów zadłużenia sektora finansów publicznych obok długu samorządów i sektora ubezpieczeń społecznych. Pełnych danych jeszcze nie ma, ale szacujemy, że w sumie może to dać ponad 1 bilion złotych. Problemem nie jest tyle wysokość tej kwoty, ile proporcja długu do przychodów (ponad 54 proc. PKB) oraz to, że zadłużenie rośnie. W porównywalnych do nas krajach jak Słowenia czy Węgry przekroczenie poziomu 60 proc. długu publicznego rodzi istotne problemy.

Czym to skutkuje?
Rosnącymi kosztami obsługi kredytów i dla przedsiębiorstw, i każdego z nas. Rosnący dług publiczny przekłada się też na ograniczenie inwestycji - przedsiębiorcy zakładają, że państwo, szukając sposobów na zmniejszenie długu, najpewniej podniesie podatki. Jak maleją inwestycje, to maleje PKB i koło się zamyka.

Czy to nie czarnowidztwo, skoro rząd deklaruje wzrost przychodów, np. z uszczelnienia systemu podatkowego?
Projekt budżetu na 2017 rok zakłada, że zadłużenie będzie rosło. Z dokumentów przekazanych Komisji Europejskiej wynika, że oszczędzać planujemy w 2018 i 2019 roku, czyli w latach wyborczych. Doświadczenie uczy, że wtedy żaden rząd nie oszczędza. Optymistyczny scenariusz zakłada wzrost PKB, który spowoduje obniżenie długu, ale na naszą gospodarkę wpływa sytuacja w Europie i na świecie, szczególnie w Chinach. Z wyższym długiem szybciej doświadczymy kryzysu.

Zbliżamy się do granicy 60 proc. zadłużenia. Co dalej?
Jeśli przekroczymy 60 proc., to być może pewna pula pieniędzy unijnych dla Polski zostanie zamrożona, ale mechanizm sankcji jest rozmyty. Chronić powinien nas zapis w polskiej konstytucji, ale już poprzedni rząd doprowadził do zmiany definicji długu i wyciągnął z niej Krajowy Fundusz Drogowy (zadłużony na 36 mld zł na koniec września ub.r,). Można by, wzorem poprzedników, przejąć resztę pieniędzy z OFE, ale zostało ich niewiele.

Na czym możemy oszczędzać, skoro programy 500 + i zmiany wieku emerytalnego cieszą się uznaniem społeczeństwa?
Program 500+ powinien być powiązany z systemem świadczeń rodzinnych, a całość motywować Polaków do pracy. Pole do oszczędności widzę w sferze usług publicznych. Dziś kompetencje ZUS i urzędów skarbowych dublują się, a system podatkowy jest niepotrzebnie skomplikowany, co rodzi dodatkową biurokrację.

O ujednoliceniu systemu mówi się w Polsce od lat i bez skutku...
To jest kwestia nacisku grup interesów. Na tym poległ także pomysł rządu PiS wprowadzenia jednolitej daniny.

Marek Zuber o tym, czym jest dług publiczny
wideo: x-news/Dzień Dobry TVN

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska