Minister Konstanty Radziwiłł o strajku pielęgniarek w CZD

Martyna Chmielewska (AIP)
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w czasie dzisiejszej konferencji odniósł się do strajku pielęgniarek w CZD. Podkreślił, że największym problemem CZD jest ogromne zadłużenie szpitala wynoszące ok. 312 mln zł.

Minister zdrowia zaznaczył, że choć pielęgniarki odeszły od łóżek pacjentów, to zostali oni przewiezieni do innych szpitali. Żadne dziecko nie zostało poszkodowane – podkreśla Radziwiłł

Radziwiłł zaznaczył, że Ministerstwo Zdrowia bierze udział w rozwiązaniu konfliktu w CZD. Tłumaczył, że Ministerstwo Zdrowia jest w kontakcie z dyrekcją CZD i związkami zawodowymi.

Wielokrotnie podkreślał, że największym problemem szpitala jest jego ogromne zadłużenie, które jest wynikiem wieloletnich zaniedbań ze strony poprzednich rządów.

- W 2007 roku zadłużenie szpitala wyniosło 68 mln zł, w 2008 r. - 108 mln, a obecnie aż 312 mln zł. - W tej sytuacji wyjątkowo nieprzyzwoicie brzmią ataki pielęgniarek. Strajk jest absurdalny – podkreślił.

Niedzielne rozmowy strajkujących pielęgniarek z dyrekcją nie przyniosły efektu. Obie strony są gotowe do wznowienia rozmów. Dziś w tej sprawie ma się zebrać Prezydium Naczelnej Rady Pielęgniarek.

W niedzielę dyrektor CZD Małgorzata Syczewska ujawniła, jakie porozumienie zaproponowano strajkującym: 90 zł podwyżki brutto, wypłatę wynagrodzenia za strajk oraz rozpoczęcie do 31 maja rozmów o innych sprawach pracowniczych. Osoby, które zarabiają poniżej 4 tys. zł brutto, miałyby dostać 300 zł podwyżki.

- Podwyżka ta byłaby możliwa dzięki oszczędnościom w innych wydatkach instytutu. Większe podwyżki oznaczałyby destabilizację i tak bardzo trudnej sytuacji instytutu i w perspektywie mogłyby doprowadzić do wstrzymania działalności całego szpitala – powiedziała. I dodała, że w opinii prawników strajk pielęgniarek jest bezprawny, bo opóźnienia w procedurach, które wywołał, mogą narażać życie i zdrowie pacjentów.

Strajkujące przekonywały jednak, że dostały gorsze propozycje i domagały się zatrudnienia dodatkowych 70 pielęgniarek.

- Nasze dotychczasowe działania jeszcze bardziej narażały zdrowie i życie pacjenta niż w czasie strajku. Każdy ma świadomość, że życie i zdrowie małego pacjenta jest najważniejsze, nasze koleżanki są odpowiedzialne, ale nie możemy dłużej pracować w takiej obsadzie jak do tej pory – mówiła jedna z pielęgniarek Magdalena Nasiłowska. I tłumaczyła, że w CZD brakuje rąk do pracy, ale też zarobki są tu niekonkurencyjne.

POLECAMY NA NTO.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska