Ponad 400 lat temu chłopi z Kadłuba Wolnego kupili las, karczmę i wolność

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Milena Zatylna
Ta niezwykła historia sięga 1605 roku, kiedy rycerz Jan von Bess sprzedał siedmiu chłopom z Kadłuba las, karczmę i wolność. Chłopi razem gospodarowali majątkiem, a ich wspólnota przetrwała do dziś.

Jan von Bess był poddanym cesarza Rudolfa II, króla Niemiec, Czech, księcia Opola i Raciborza. Pełnił funkcję cesarskiego podstolego. Później uzyskał tytuł barona. Jego własnością był Szumirad, a także cała ziemia między rodową wsią, Olesnem a Dobrodzieniem.

Być może popadł w długi i las musiał sprzedać las. Podobno był niezłym hulaką, nie stronił od alkoholu i hazardu.

Zaproponował kupno ziemi chłopom z Kadłuba, który wcześniej zwał się Wielkim.
Było to wydarzenie niesłychane jak na owe czasy. Sprzedaż majątków nie była wprawdzie czymś niezwykłym, ale rzadko - a może wcale - kupującymi nie byli chłopi.

Wraz z kupnem ziemi uwolnili się od pańszczyzny, a za to musieli słono zapłacić.
Wolność wliczona była w koszt transakcji.

- Doszło do niej 5 kwietnia 1605 roku, we wtorek po niedzieli palmowej. Uroczystość odbyła się w miejscowej karczmie przy solidnym dębowym stole przykrytym obrusem - taki opis zachował się w dokumentach - opowiada Marianna Dylka, pasjonatka historii lokalnej.

Oprócz stron w wydarzeniu uczestniczyli poważni świadkowie - proboszcz z Zębowic Bembus oraz Krzysztof Hoff, pan na Osiecku. W dokumencie kupna, spisanym na cienkiej koźlęcej skórze, von Bess zaświadczył, że wypuszcza z poddaństwa chłopów i sprzedaje im cały majątek z folwarkami, stawami, miejscami stawnymi, młynami, miejscami młyńskimi, tartakiem, lasem z gąszczami odrośniętymi i nieodrośniętymi, wszelkie polowania, wielkie i małe użytki, a także karczmę.

Pod dokumentem umieścił swą woskową pieczęć. Transakcja została „uświęcona” uroczystą mszą świętą w zębowickiej świątyni. Potwierdził ją także cesarz Rudolf II. Władca 13 grudnia 1605 roku udzielił pozwolenia na zawarcie kontraktu, które wydała kancelaria księstwa opolsko-raciborskiego w Opolu.

Pismo również zostało sporządzone na pergaminie w języku staroczeskim. Zachowało się do dziś. Przez lata było pieczołowicie przechowywane w dębowej skrzyni, a gdzie się ona znajduje, wiedział tylko jeden człowiek. Był on strażnikiem najcenniejszego dla wioski dokumentu.

Chłopi - Gralowski, Pietrachowski, Gordelski, Miozgowski, Wypychowski, Donatka i Pawełków - nabyli majątek za 2500 talarów. Płacili w ratach i nigdy się nie zdarzyło, by nie dotrzymali terminu.

Grunty nieleśne chłopi natychmiast podzielili na osobne część i indywidualnie nimi gospodarzyli. Las i karczma ostały się w całości i pozostały własnością wszystkich.

Wspólnota istnieje do dziś. Wchodzą w jej skład potomkowie spadkobierców pierwszych wolnych chłopów z Kadłuba. Obecnie jej własnością jest ponad 400 ha lasów.

Jednym z nich jest Krzysztof Magnes.

- Jestem w zarządzie wspólnoty i jestem bardzo dumny z tego faktu - mówi pan Krzysztof. - A tę miłość staram się przekazać moim dzieciom, aby wspólnota przetrwała jeszcze duże lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska