Powiat chce zlikwidować Dom Dziecka w Turawie

Anna Grudzka
Anna Grudzka
– Nie wyobrażamy sobie życia w innymi miejscu niż w Turawie. Ten dom to cały nasz świat – przekonują wychowankowie domu dziecka.
– Nie wyobrażamy sobie życia w innymi miejscu niż w Turawie. Ten dom to cały nasz świat – przekonują wychowankowie domu dziecka.
Dzieci zapowiadają strajk. Tylko wojewoda może im pomóc.

Opinia

Opinia

Tomasz Grzyb, psycholog:

- W całej Unii Europejskiej dąży się do likwidacji domów dziecka. Cały wysiłek państwa powinien być skupiony na tym, żeby przywrócić dziecko rodzinie biologicznej. Jeśli jest to niemożliwe powinno ono trafić do rodziny zastępczej lub rodzinnego domu dziecka. Tak dzieje się na przykład w Danii.
Dobrze, że do 2010 roku wszystkie placówki opiekuńcze w Polsce mają ulec tzw. standaryzacji, czyli zredukowaniu liczby wychowanków do 30.
Dzięki temu dzieci będą wychowywać się w lepszych warunkach, a wychowawcy poświecą im więcej uwagi.
Obawiam się jednak polskiej rzeczywistości, w której tworzyć się będzie w jednym domu dziecka dwa oddziały po 30 osób.

Na ostatniej sesji radni powiatu przegłosowali wniosek o likwidacji Domu Dziecka w Turawie.

- Nie pozwolimy na to - zapowiada 17-letnia Katarzyna Janus, wychowanka domu dziecka. - Zamkniemy się i będziemy strajkować - mówi.
- Najbardziej boli nas to, że o planowanej likwidacji placówki nikt nas nie poinformował - mówi Mirosław Dzieszkowski dyrektor domu dziecka. - Dzieci dowiedziały się o tym wczoraj, od kierowcy autobusu - dodaje.

Starostwo Powiatowe nie jest w stanie utrzymać placówki, w której opiekę znalazło 42 dzieci.
- Na każde z nich dostajemy 2,2 - 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. To zdecydowanie za mało, żeby utrzymać pałac w Turawie, w którym mieści się placówka - mówi wicestarosta Krzysztof Wysdak.

Pieniądze na dzieci dają powiaty, z których one pochodzą.
Poza tym budynek domu dziecka jest w złym stanie. Na jego remonty, a potem utrzymanie starostwo potrzebowałoby kilka milionów złotych, a tych pieniędzy nie ma.

Wicestarosta zaznacza również, że jeśli dojdzie do likwidacji domu dziecka, to nie odbędzie się ona z dnia na dzień. - Najpierw odejdą pełnoletni wychowankowe, a resztę dzieci w 2010 roku przekażemy do palcówek w Chmielowcach i Tarnowie Opolskim - mówi.

Dzieci z domu dziecka nie wyobrażają sobie życia w innym miejscu niż w Turawie.
- Moja mama nie ma do nas praw, a ojciec poważnie choruje. Jesteśmy tu z bratem, bo tata sam nie dałby rady zająć się nami - dodaje Katarzyna Janus. - Mieszkając w Turawie mamy do niego blisko i możemy się często odwiedzać.
- Wolałbym mieszkać w prawdziwym domu. Ale nasz pałac jest na drugim miejscu - zapewnia Klaudiusz Morawiec. - Mamy tu blisko do jeziora i parku - dodaje.
- Nam nie potrzeba luksusu. Chodzi o coś zupełnie innego - mówi Wioletta Banasiak, która w Turawie mieszka od ośmiu lat - Tu znalazłam przyjaciół, chłopaka. Ten dom dziecka, to mój cały świat - zapewnia.
Wszyscy wychowankowie podkreślają, że są bardzo ze sobą zżyci. - W soboty i niedziele wspólnie gotujemy - opowiada Antoni Kociak - No i później zmywamy. Ale to już nie jest przyjemne - dodaje.
Mirosław Dzieszkowski, dyrektor domu dziecka nie może się pogodzić z decyzją radnych. - Przygotowałem plan naprawczy. Chciałem pozyskiwać sponsorów na remonty budynku, planowaliśmy urządzenie świetlicy dla naszych podopiecznych. Jak się okazuje wszystko na marne.

Jeśli placówka w Turawie zostanie zamknięta to pracę straci również 22 wychowawców. Wielu z nich jest na rok lub dwa przed emeryturą.
- Głosowałem za likwidacją domu dziecka, bo budynek pałacowy jest rzeczywiście dla niego za duży - mówi Henryk Zapiór, radny powiatowy z Turawy.
Ostateczna decyzja o likwidacji Domu Dziecka w Turawie jeszcze nie zapadła. Wszystko zależy od wojewody - mówi wicestarosta opolski Krzysztof Wysdak. - On może uchylić uchwałę rady powiatu.
- Decyzja w tej sprawie zapadnie nie później niż w ciągu miesiąca - powiedział nam Kordian Michalak, rzecznik wojewody opolskiego.
- Miejmy nadzieję, że wojewoda będzie się kierował ruchunkiem sumienia a nie rachunkiem ekonomicznym - kwituje Mirosław Dzieszkowski, dyrektor domu dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska