Powiat opolski: Mniejszość musi rozmawiać o koalicji

Mariusz Jarzombek
W zdominowanej przez Niemców radzie powiatu opolskiego od samego jej powstania mieli oni większość. Teraz muszą rozmawiać o koalicji.

W upływającego kadencji - 16 spośród 25 radnych. W niedzielnym głosowaniu Mniejszość Niemiecka zdobyła jedynie 12 mandatów.

W siłę urosła Platforma Obywatelska, która zamiast dotychczasowych 6 ma teraz 8 mandatów, o dwa powiększył swój stan posiadania również klub Nasz Samorząd, który tworzy czwórka radnych. Jeden mandat przypadł Prawu i Sprawiedliwości.

To oznacza, że Mniejszość musi zacząć układać się z którymś z dwóch największych kół radnych.

- Z PO sprawa wydaje się łatwiejsza, bo Niemcy współpracowali z nią do tej pory - mówi anonimowo jeden z radnych.

Co prawda w poprzedniej kadencji Elżbieta Stolarczuk z PO była zastępcą przewodniczącego rady, Leonarda Płoszaj zasiadała w zarządzie - tym razem jednak jej partia może chcieć więcej.
Sytuację poważnie skomplikować może koalicja PO, SLD i PSL w sejmiku wojewódzkim.

- Rozmawiamy ze wszystkimi, nic nie jest przesądzone - mówi Norbert Rasch, szef mniejszości w regionie.
To samo mówi Leonarda Płoszaj, szefowa powiatowej Platformy. Wszystko wskazuje na to, że warunkiem koalicji z którąkolwiek siłą będzie oddanie przez Niemców stanowiska wicestarosty, które od 12 lat sprawuje Krzysztof Wysdak.

- Do piątku wszystko będzie jasne - mówią zgodnie przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej, PO i Naszego Samorządu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska